Ale nie w jednorazowych torebkach do zaparzania. Przyznaję, że pijam z czystej wygody, chociaż miłośnicy PRAWDZIWEJ herbaty mają mnóstwo argumentów przeciwko torebkom - że herbata traci smak, że do torebek trafia najgorszy sort, a nie liście, że ekonomiczniej jest kupić herbatę sypaną, itd.
Co prawda istnieją metalowe, plastikowe lub bambusowe zaparzacze, ale ktoś wpadł na pomysł, żeby uszyć wielorazową torebkę do herbaty, np. taką:
Uszyta z organicznej niebielonej bawełny lub muślinu, wystarczy na długo, może warto spróbować?
dzień dobry pani :) jakimże zbiegiem okoliczności wpadliśmy na siebie w kłębowisku netowym :)
OdpowiedzUsuńgdzie teraz pomieszkujesz? ja jakiś czas temu wróciłem z Pragi i tęskni mi się okrrrrutnie do Czech!
pozdrowienia beskidzkie wysyłam!
www.lukaso-dasein.blogspot.com
Witam Pana :-)
OdpowiedzUsuńMieszkam raczej w Opolu, choć z Pragi wróciłam dni temu kilka i pewnie jeszcze wrócę tam nie raz.
pzdr!
baardzo przyjemny pomysł na zaparzanie herbatki :)
OdpowiedzUsuń