Psi problem dręczy nasz kraj... To znaczy wydaje się dręczyć wszystkich poza właścicielami psów :-)
Chyba każde miasto boryka się z psimi kupami, a raczej nieodpowiedzialnymi opiekunami czworonogów, którzy nie czują się opiekunami odchodów swoich pupilów... Być może sprzątanie po własnym psie urąga godności pana czy pani, być może wolą odwracać głowę, kiedy ich pies się wypróżnia, a potem wolą bacznie obserwować chodnik, żeby nie wdepnąć w czyjąś inną kupę... Być może.
Przyznaję, że fenomen to dla mnie niezrozumiały, bo skoro kociarze i inni opiekunowie zwierząt sprzątają, to dlaczego psiarze nie? Bo trawnik nie jest w ich domu?
Co jakiś czas pojawiają się pomysły na rozwiązanie tej kwestii: mandaty dla właścicieli, toalety dla psów i toalety dla psów, urządzenia do sprzątania kup, czyli ekozbieraki ( np.w czeskiej Pradze ulice sprzątają specjalne odkurzacze, a w parkach na każdym rogu zamontowane są kosze z papierowymi torebkami).
Co rusz słyszymy o kampaniach typu "Sprzątaj po swoim psie" lub "Sprzątam po swoim psie" (Warszawa). Powstał nawet komiks na ten temat :-)
I co? I pstro...
we Wrocu, na placu pewnego świętego, jest toaleta dla psów - kilka drewnianych desek, wys. ok 1m, poukładanych naprzemiennie i dużo dużo piachu. psy to uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńOstatnio podczas wizyty w Szczecinie zobaczyłam urocze i co ważniejsze PAPIEROWE (więc rozkładalne) torebki na psie kupki! Porozstawiane w parkach i na skwerach, ale rozmiarowo lepsze dla małego psa raczej.
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać, że zamknięta w worku kupa nie jest eko, jeśli worek ma się nie rozłożyć. Ale są dostępne worki ulegające ponoć biodegradacji.