Moda na hand-made kulkodromy rozpoczęła się od bloga papy Joela, który wymyśla i sam robi zabawki dla dwójki swoich dzieci.
Po czym różne wariacje na temat zjeżdżalni dla kulek zaczęły pojawiać się wśród wegedzieciakowych rodziców oraz na blogu A tak się bawimy:
Natomiast ja wprowadziłam swoją innowację, czyli zrobiłam kulkodrom bez użycia kleju i taśmy. I jestem z tego dumna! Otóż wystarczy w ściance pudełka ponacinać linie nożem do papieru i włożyć w nie przecięte na pół rolki papieru toaletowego. Wszystko się trzyma, kulki mkną aż miło :-)
DZIĘKI!!! Właśnie zrobiłam synkowi, zajęło minutę, a bawi się tym radośnie już pół godziny :D DZIĘKUJĘ za pomysł!!!
OdpowiedzUsuńpodziękuj Joelowi :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że synkowi się podoba. U nas też to był hit przez kilka długich wieczorów :-)
Robiłam podobny projekt zabawki architektonicznej, na studiach, tylko na takich pochylniach dziecko by wchodziło, na końcu każdej płaszczyzny dziecko musiałoby kucnąć aby przejść na drugą, a na samej górze zjechałoby na dół na ślizgawce :)
OdpowiedzUsuńZabawka super :) wciągająca ;)
Pozdrawiam :)