Ekogestapo wróciło z wojaży (uściski dla Mścibora!), pełne wrażeń, także smakowych. Okazuje się, że wegańskie wyprawy są coraz prostsze. Na przykład w pensjonacie Malwina w Starym Gierałtowie pani Malwina bez zmrużenia oka przyjęła zamówienie na wegańskie obiady dla dość dzikiej bandy i wywiązała się z tego tak dobrze, że polecać będę do skutku - jedźcie i sami się przekonajcie. Wciąż tęsknię za zupą ze świeżych ogórków, ech...
A w takim na przykład Poznaniu okazało się, że działa wegański bar - Kwadrat.
I że można tam kupić słynne wegańskie lody Giuseppe. Spróbowaliśmy niemal wszystkich dostępnych smaków i donoszę, że marchewkowe smakują jak zmrożony Marwit, czekoladowe są naprawdę czeko, a cytrynowe ze spiruliną rządzą :-)
Czy ktoś w Opolu odważy się je sprowadzić do siebie? Jakby co, podaję link.
Co do jedzenia i picia w Kwadracie - bez strachu - za kilkanaście złotych można dostać dużą miskę kuskusu z warzywami i wędzonym tofu albo razowego makaronu ze szparagami. Zdjęcie kradnę z fejsa, mam nadzieję, że nikt się nie obrazi:
Zawsze jest też zupa dnia, sałatki, naleśniki na słodko i słono, gofry, no i wegańskie ciasta (np. z rabarbarem).
Do picia lemoniady Fritz (także słodzone stewią), herbaty i kawy z mlekiem sojowym/ryżowym.
Mam nadzieję, że czujecie się zachęceni do wizyty (przypominam, że chodzi o Poznań, okolice Rynku) i sprawdzenia kwadratowych smaków i wystroju :-)
od kiedy zjadłam spekulanta wiem, że umrę szczęśliwa :D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Kwadratu Poznaniowi :)
Ja też lubię zaglądać do Kwadratu. Szczególni na kawę i pyszne ciasta.
OdpowiedzUsuńLody od Giuseppe są też we Wrocławiu :) A wegański obiad można zjeść np. w Złym Mięsie, konkubent poleca tamtejszą pizzę ;)
OdpowiedzUsuńJAMI :)
OdpowiedzUsuń