Pojadam je sobie od tygodnia, dzięki Gojishop. Smakują trochę jak rodzynki, a świadomość tego, jakie są zdrowe jeszcze dodaje im smaku :-)
"Owoce goji w tradycyjnej medycynie chińskiej są ważnym lekiem stosowanym jako środek pobudzający, zwiększający wytrzymałość, osłaniający wątrobę i poprawiający wzrok."
i jeszcze:
"Tradycyjnie uważa się, że kolcowój jest zielem przedłużającym życie. Chińscy zielarze dzięki jego stosowaniu mieli żyć aż 252 lata. Obecnie zarówno jagody, jak i korzeń mają szeroki zakres zastosowania w medycynie. Jego jagody można zbierać latem i wczesną jesienią.
Jagody kolcowoju chińskiego stanowią bardzo bogate źródło karotenoidów (więcej od marchwi), witaminy C, flawonoidów, witamin B1, B2, B6 i E oraz aminokwasów, polisacharydów, kwasów tłuszczowych i minerałów. Spośród nich polisacharydy odpowiedzialne są za usprawnienie działania układu odpornościowego. W jagodach kolcowoju chińskiego występuje imponująca ilość zeoksantyny - karotenoidu odpowiedzialnego za ochronę plamki żółtej siatkówki. Stężenie zeoksantyny w jagodach kolcowoju chińskiego jest czterdziestokrotnie wyższe, niż w uważanej za jej najbogatsze źródło żółtej kukurydzy. Zawartość białka w tych jagodach jest zbliżona do ilości występujących w pyłku pszczelim. Jagody kolcowoju chińskiego zawierają ponadto specyficzny polisacharyd (Lycium Barbarum Polisaccharide), który wykazuje działanie protekcyjne oraz naprawia uszkodzone struktury DNA. Ochronę DNA komórkowego zapewnia również wysokie stężenie karotenoidów oraz innych antyoksydantów oraz stymulacja wytwarzania w organizmie naturalnych enzymów antyoksydacyjnych.
Stosowany jest przy schorzeniach nerek i wątroby, poprawia krążenie krwi, redukując jej ciśnienie, przeciwdziała nadmiernemu nocnemu wydalaniu moczu, poprawia męską potencję, pomaga przy bólach pleców, poprawia wzrok, pomaga przy kaszlu, zawrotach głowy i krwawieniu z nosa, łagodzi stany podgorączkowe i bóle głowy, pomaga również przy chorobach płuc i łagodnych odmianach cukrzycy."
Oczywiście moja wiara w tzw. cudowne specyfiki dobre na każde zło jest mocno ograniczona, ale to jeden z nielicznych przypadków, kiedy mogę spokojnie zjeść coś, co jest "made in China". I nie jest naszpikowane konserwantami i barwnikami, albo siarką jak większość suszonych owoców sprzedawanych w marketach.
Rzecz jasna przez ten tydzień lat mi nie ubyło, oczy nadal ślipią przed ekranem, ale nawet jeśli ma to być placebo, to jest to placebo smaczne :-) A już zwłaszcza goji w czarnej czekoladzie.
Batonik musli z goji też dał radę, choć dopiero po fakcie doczytałam w składzie obecność serwatki w proszku. Więc nie dla wegan, ale za to z opakowania można zrobić rakietę :-)
Zachęcona opiniami w necie postanowiłam też spróbować wyhodować własny kolcowój, ponoć z suszonych owoców jak najbardziej można wykiełkować kilka nasion. Pożyjemy zobaczymy...
Też jestem na etapie poszukiwania informacji o tej roślinie. Ale tym, że można to sobie samodzielnie wyhodować, mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńO nieeee! Dlaczego pokazujesz tu taki fajny sklep? Zaraz wydam tam fortunę:) Ta herbata z kiełków goji mnie mocno intryguje:) I zaraz idę do sklepu po owoce goji i też spróbuję stworzyć sobie sadzonkę:)
OdpowiedzUsuńha, to dajcie znać, jak wam idzie hodowla. W sumie nie wiem, czy jesień to dobra pora na wysiewanie czegokolwiek, ale kto by czekał do wiosny :-)
OdpowiedzUsuńpolecam wrzucić do zielonej herbaty - wtedy owoce pęcznieją, robią się jędrne, smaczniejsze i łatwiejsze do pogryzienia.
OdpowiedzUsuńw samych Chinach owoc kolcowoju nie jest szczególnie drogi. mówi się, że pomaga na wzrok (jak każda jagoda), ale to owoc, jak każdy inny - brak 'cudownego' marketingu. ;-)
PS zdecydowanie popieram pomysł własnej hodowli, bo w Chinach są inne normy organiczności, i nawet w nieskażonym ekologicznie Tybecie dopuszcza się pewne dawki pestycydów w uprawie.