Co jak co, ale Chiny z ekologią mi się nie kojarzą. Nawet po lekturze artykułu Chiński smok staje na głowie. Moim zdaniem mógłby stawać nawet na zębach, a nic by to nie pomogło. Marta, autorka tekstu oraz bloga o orientalnej nazwie Po kolana w krzywej rzece, twierdzi że Chińczycy zafascynowani są plastikiem. Pozwolę sobie zacytować:
"Wymyślono nawet mini-pół-torby z uciętym dnem, aby można wygodnie nosić
plastikowy kubek z herbatą (która przecież wcale nie parzy palców).
Kupujesz jedną rzecz? Torba. Kupujesz dwie małe rzeczy? Torba. Kupujesz
trzydzieści rzeczy? Też torba, bo oczywiście nie przyniosłeś jej z domu.
Ekologia? Nie potrzeba, tu się przelewa. Plastikiem. Dobrze, że
recykling zaczął się przekształcać w miarę opłacalny biznes. Starsi
ludzie dorabiają sobie w ten sposób do emerytury (albo emeryturę, bo w
Chinach nie każdy ją ma)."
Dodatkowo, jako rodzicowi, Chiny są mi znane z jednej strony - plagi zabawek wszelakich, kolorowych plastikowych potworków i związanych z ich produkcją skandali. Ekologicznych, zdrowotnych, no i przede wszystkim łamania praw pracownika i człowieka. Wiecie o co cho.
Powyższy obrazek oczywiście trąci lewacką propagandą (mam znajomego, który uwielbia takie określenia, to sobie pożyczyłam) i nie za bardzo wierzę, że możliwe jest życie bez chińskich produktów, ale wiem, że niektórzy próbują. Nawet blog jest taki: Not made in China. Może posłużyć jako przewodnik świadomego konsumenta.
Zasmuciła mnie też wzmianka o tym, że uprawy ekologiczne w Chinach wcale nie wiążą się z zakazem stosowania pestycydów i herbicydów, więc na jagody goji patrzę teraz z trochę mniejszą chęcią... Siła sugestii, wiadomo, przecież wcześniej mi smakowały... Najwyraźniej zbyt podatna jestem.
Oczywiście nie jest tak, że potępiam Chiny w czambuł, bo sporo rzeczy jednak fajnych wymyślili (np. papier), ale o tym kiedy indziej. Dziękuję za uwagę.
Mi też ten kraj nie kojarzy się z eko.
OdpowiedzUsuńObrazek jak najbardziej propagandowy ale jaki prawdziwy.
Ciekawa notka, tez nie jestem fanja chinszczyzny no ale bez niej chyba nie mozna zyc:( pozdrawiam
OdpowiedzUsuń