Gdybym wiedziała, że na tego bloga NIE zaglądają osoby, które jednocześnie bywają u mnie w domu, to spokojnie mogłabym podkoloryzować rzeczywistość, pisząc że lubię porządek i płynnie linkując do Organising Queen. Ale cóż, ponieważ znajomi też podczytują, to trzymajmy się raczej tej wersji:
Owszem, lubię porządek. Ale on mnie nie lubi.
albo
Jasne, że lubię porządek. Ale u innych.
Mam jednak nadzieję, że w 2013 uda mi się w końcu pozbyć pamiątek z PRLu, a z wymianek mniej przynosić, niż wynosić :-) W każdym razie, jeśli szukacie kasety z nagraniami Picollo Coro del Antoniano albo ilustracji samoprzylepnych z albumu Historia ubioru - to piszcie śmiało!
A tymczasem kilka obrazków (choć raczej z żadnego z tych pomysłów nie skorzystam):
Szuflada w schodach, no tak, to od teraz mam nowe marzenie. Nie do spełnienia, niestety. Ale wyobraźnię mi to poruszyło ostro!
OdpowiedzUsuńJest taki myk na zorganizowanie wieszaków w szafie: kupujesz puszkę piwa, wypijasz a ten... dzyndzel odstający odrywasz i zawieszasz jednym oczkiem na wieszaku. Na drugim oczku tego dzyndzla można zawiesić drugi wieszak. Opis trochę kijowy, zrobięraz o tym posta ze zdjęciami.
OdpowiedzUsuńSorbet - opis w dechę, wszystko jasne :-) Good idea, dzięki!
OdpowiedzUsuńPanno Basiu - gdybym miała schody też bym marzyła o szufladach :-)
Może coś więcej na temat szuflad w schodach jakiś projekt od czego zacząć
OdpowiedzUsuń