Ostatni tydzień wakacji spędziłam z rodziną nad morzem. Zacznę jednak od 5 powodów, dla których nie warto jechać na polskie wybrzeże w sezonie:
1. Przemieszczanie się przez cały kraj jest nieekologiczne. No chyba że na rowerze. Albo pociągiem. Tak czy siak - trwa za długo i jest męczące.
2. Przepełnione turystami miejscowości to królestwo kiczu i tandety prosto z Chin. No chyba, że lubicie maskotki z wielkimi oczami, automaty do gry i stoiska z pamiątkami.
3. Fatalne żarcie - vegan challenge. Order z pieczonego brokuła dla weganina, który będąc nad morzem, znajdzie w okolicznych lokalach coś innego niż frytki lub ziemniaki z zestawem surówek. I tak przez tydzień.
4. W Bałtyku się nie pokąpiesz. Albo woda za zimna albo za brudna.
5. No i śmieci. Może nie tak jak w Indiach, ale ..."W szczycie sezonu przy słonecznej pogodzie z jednego tylko zejścia na plażę służby usuwają około 4 metrów sześciennych śmieci dziennie." (Turyści nad Bałtykiem nie segregują śmieci). Tu pet, tam foliówka albo opakowanie po czipsach. Nie brakuje też dryfujących po falach plastikowych butelek...
Chociaż organizatorzy akcji BareFoot - Czysta plaża donoszą, że w tym roku zebrano rekordowo niską liczbę śmieci, to wystarczy przejść się po plaży, żeby stwierdzić, że nadal jest ich sporo.
Dla równowagi podaję także 5 powodów dla których warto jednak nad morze się wybrać. Najlepiej poza sezonem :-)
1. Kontakt z przyrodą - morze to siła. Niektórzy traktują ją nawet jako odnawialne źródło energii, ale wg tego źródła wykorzystanie energii pływów w Polsce nie jest możliwe.
Przyroda nadmorska to także parki krajobrazowe, wydmy, lasy sosnowe, klify, rezerwaty i siedliska ptaków.
2. Polskie plaże mają swój urok. Pływać bym się nie odważyła, ale spacery brzegiem morza, zbieranie kamieni i muszelek - lubię.
3. Morski klimat. Jod, wiatr, chłodek - przyjemna odmiana po upalnym lecie. Poza tym pobyty nad morzem wskazane są przy chorobach układu oddechowego i niedoczynności tarczycy.
4. Atrakcje, których nie ma w innych częściach Polski - szlak latarni morskich, fokarium, odkrycia archeologiczne i historyczne osady, a także odwrócone domy...
5. Miłośnicy tzw. aktywnego wypoczynku (do których się nie zaliczam) mogą skorzystać z sieci tras rowerowych, nordic walkingu i kitesurfingu (Hel).
Można też wypoczywać tak:
foto - Chris Steele-Perkins, Blackpool, From the series ‘England, My England’. 1982. © Magnum Photos (via: Łukasz Najder)
Na zakończenie (wakacji) nostalgiczna nuta...
Ha, pięć przeciw i pięć za. I bądź tu człeku, mądry ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam morze jesienią i wczesną wiosną, zimą też jest miło ale dla mnie za zimno choć dziewczyna z gór jestem ;) w tych porach jest też wyższe stężenie pierwiastków tak zbawiennych dla układu oddechowego ze względu na sztormy, dlatego polecam jechać poza sezonem letnim i zawsze pociągiem :) Nie jest tłoczno, ja lubię gotować sama, choć nie jestem weganką unikam restauracji. Morze nie jest czyste to fakt ale plaże piaszczyste są cudowne. Nie ma tłumu, straganów itp. Wystarczy waliza pełna swetrów ;)
OdpowiedzUsuńBuba - najlepiej jechać poza sezonem :-) Ale rozumiem wszystkich, którzy wybierają jednak inny kierunek i jadą w góry albo nad jakieś ciepłe morza na południu :-)
OdpowiedzUsuń