Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Pojechać kamperem na antypody? Nie przejmować się codziennymi obowiązkami i żyć idealnym życiem? To zobaczcie Given.
Obejrzałyśmy z Natalką sylwestrowo, podjadając sushi i polecamy - to najlepszy wybór na niedzielę, można familijnie pooglądać.
Narratorem jest 6-letni chłopiec o imieniu Given, który pokazuje kilka miesięcy z życia swojej freakowej rodziny, która wędruje po świecie w poszukiwaniu symbolicznej i dosłownej Wielkiej Ryby. Podróżowanie z rodziną wydaje się ryzykownym przedsięwzięciem, ale nie w tym przypadku. Para Daize and Aamion Goodwin oraz ich syn (i córka w brzuchu) są idealni - nie trapią ich kłopoty finansowe, nie kłócą się i nie narzekają (przynajmniej na ekranie).
Piękne widoki, piękni ludzie, piękna - paradokumentalna - opowieść. Given obejrzeć można w dobrej jakości na platformie Netflix.
Dodatkowo na stronie filmu można poczytać blog Goodwinsów i zobaczyć zdjęcia z ich podróży po świecie.
Obejrzałam wczoraj, ale trochę mnie rozczarował. Owszem piękne zdjęcia, ale zabrakło mi informacji po co wyruszali w tę drogę, czego się nauczyli i jakie spotkali trudności po drodze (bo nie wieżę, że nie było żądnych), z czego żyli podczas tych kilku miesięcy, co się działo z ich samochodami i chatkami na plaży kiedy przenosili się w inne miejsce i najważniejsze: czy planują zostać na stałe z dziadkami czy jednak wrócą do cywilizacji.
OdpowiedzUsuń