27 mar 2018

Czas na ekokapsułę czasu

Ostatnio w moim mieście ogłoszono akcję zbierania życzeń dla przyszłych pokoleń do kapsuły czasu na 800lecie Opola. Raczej nie wezmę w niej udziału, ale zaczęłam myśleć nad tym, co mogłoby się znaleźć w  mojej prywatnej kapsule czasu.
Kartka z pamiętnika/bloga, zdjęcia z wakacji, lub raczej USB z nagranymi statusami na fejsie i ulubioną playlistą z jutiuba? A może nasiona, zielnik, naleweczka tatinka i zdjęcie z Czarnego Piątku?

Czy moje wnuki albo kogokolwiek innego będzie interesować moje życie osobiste, czy bardziej poruszy ich wiadomość, że kilka dni temu zginął ostatni nosorożec biały północny, co oznacza wyginięcie całego gatunku?
A może ciekawsza byłaby informacja, że mieszkańcy Szwajcarii owijają lodowce w koce. Wszystko po to, aby zapobiec ich topnieniu. "Białe płótna odbijają światło słoneczne od lodowca, co minimalizuje jego topnienie. Szwajcarski glacjolog David Volken jest zdania, że metoda przynosi zamierzony skutek. W rozmowie z agencją France-Presse przyznał, że koce mogą ograniczyć sezonowe topnienie nawet o 70 proc."
Co będzie dla nich ważne za 50-100-150 lat? Czy wybaczą nam, że wyprodukowaliśmy tyle śmieci i tak zniszczyliśmy planetę? A może będą alergiczne na słońce, wodę i powietrze? Kto to wie...




Żeby nie było - oczywiście istnieje coś takiego jako EKOkapsuła czasu - Amerykanie już na to wpadli :-) Ekokapsuła z  Dnia Ziemi Anno Domini 1994 zostanie otwarta w  roku 2044, czyli za 26 lat. Oto jest obietnica, którą inicjatorzy kapsuły zostawili potomnym (+ przeprosiny). Ci sami ludzie, czyli John Guillebaud i s-ka kładą duży nacisk na planowanie rodziny jako znaczący czynnik, który mógłby podnieść jakość życia na Ziemi. Posłuchajcie jego wystąpienia Sex&Planet na konferencji TED. Czy rzeczywiście antykoncepcja jest rozwiązaniem? Być może, ale tylko w połączeniu z wolnym wyborem...
Całość troszeczkę trąci Dobrowolnym Ruchem na rzecz Wyginięcia Ludzkości, ale nie mówię temu nie :-)
Tylko zastanawia mnie, dlaczego hymn ekokapsuły na jutiubie ma zaledwie 5 wyświetleń i jednego kciuka w górę? Słyszałam już gorsze piosenki, no sami oceńcie:



Jeśli lubicie śpiewać, to tu znajdziecie słowa.


A co z waszymi kapsułami - macie w planie jakieś? Pomysły z innych kapsuł mogą być inspiracją, Naukowa kapsuła czasu spoczęła na Spitsbergenie - zawiera m..in "liofilizowane DNA kobiety, mężczyzny, ale także szczura, łososia i ziemniaka. Jest również osobny pojemnik poświęcony naszemu środowisku. W kapsule zamknięto też utrwalone na porcelanie zdjęcie ciemnej strony Księżyca na tle Ziemi, które ma pokazywać, jak daleko potrafiliśmy latać w kosmos." Można też skorzystać z instrukcji :-)

24 mar 2018

Greenwashing na przykładach cz. 6 - Syngenta wspiera zapylacze

Syngenta nic wam nie mówi? A powinno, bo to takie europejskie Monsanto - największy producent pestycydów, herbicydów i nasion GMO, a w zasadzie GM - modyfikowanych genetycznie.
Jakoś bardzo się tym na swojej stronie nie chwalą, ale jak każda korporacja tego typu mają za sobą przegrane procesy np. " – Syngenta – szwajcarski producent nasion GM zapłaci 218 mln dol. kary. Farmerzy z Kansas wygrali w sądzie KLIK. Ponad 7 tys. farmerów z Kansas żądało odszkodowania za poniesione straty w wyniku tego, że Syngenta przyśpieszyła wprowadzenie swoich ziaren GMO na rynek, jeszcze zanim zostały autoryzowane przez chińskie władze. W 2013 roku Chiny wstrzymały import po stwierdzeniu, że transporty kukurydzy zawierają nieautoryzowane ziarna, wywołało to spadki cen kukurydzy na rynkach." (podaję za blogiem GMO obiektywnie )


A zatem, kiedy producent glifosatu -samo-zło (tylko ich preparat nazywa się Avans Premium , a nie Roundup), wyskakuje z akcją promocyjną chroniącą owady zapylające, to wiedz, że coś się dzieje. To coś nazywa się greenwashing. A może leanwashing, a może po prostu mydlenie oczu konsumentom i wybielanie swojego wizerunku? Albo zwykłe wyłudzanie danych od rolników-potencjalnych kupców - pod przykrywką szczytnej akcji? Tak czy siak - firma produkująca herbicydy, niszczące różnorodność biologiczną i szkodzące pszczołom, od dobrych kilku lat co roku na wiosnę rozdaje nasiona, które mają przywabić owady zapylające...
"W ramach the Good Growth Plan i zobowiązania na rzecz wspierania różnorodności biologicznej Syngenta po raz czwarty ogłasza projekt Operation Pollinator – Akcja na rzecz Owadów Zapylających. Osoby, które wypełnią poniższy formularz, otrzymają bezpłatnie mieszankę nasion, które tworzą przyjazne i pełne pożywienia środowisko dla owadów zapylających."
Operation Pollinator , ech... dobrze, że już się skończyła: "Zapasy nasion zostały wyczerpane. Dziękujemy za zainteresowanie akcją i zapraszamy w przyszłym roku.” ale - nie dajcie się nabrać w przyszłym roku.
Lepiej odwiedźcie sklep Łąki kwietne Fundacji Łąka. Przynajmniej macie pewność, że dochód zostanie przeznaczony na ochronę przyrody, a i nasiona będą pewniejsze.





Inne posty z serii greenwashing: 
Ekopapier-greenwashing na przykładach-cz.5
Kosmetyki raz jeszcze-greenwashing na przykładach cz.4 
Kosmetyki - greenwashing na przykładach-cz.3 
Biodegradowalne torebki foliowe - greenwashing na przykładach cz.2 
Woda z mózgu-greenwashing na przykładach
Greenwashing-zielone pranie mózgów 
Domestos + Unicef = ekościema 
Dlaczego danonki są be 

22 mar 2018

Dzień bez Wody 2018

Pod koniec stycznia tego roku media obiegła wiadomość, że Kapsztad szykuje się na Dzień Zero - pierwszy dzień, w którym w kranach zabraknie bieżącej wody. Miało się to stać wg wyliczeń 12 kwietnia, czyli już za 3 tygodnie od dzisiejszego Dnia Wody. Brzmi jak scenariusz katastroficznego filmu i niestety może to być punkt wyjścia do poważnych konfliktów (łatwo mogę sobie wyobrazić walki osób pozbawionych dostępu z tymi uprzywilejowanymi, bo zawsze będą równi i równiejsi), zachwiania gospodarki, a także migracji.
"Gdy nadejdzie Dzień Zero, do czasu nadejścia deszczy woda przestanie płynąć zarówno do gospodarstw domowych, jak i do firm. W ograniczonym do minimum zakresie będą zaopatrywane szpitale, szkoły i inne ważne instytucje. Woda popłynie też prawdopodobnie do dzielnicy biznesowej, aby uniknąć załamania gospodarki.
Tymczasem cztery miliony mieszkańców będą musiały ustawić się w kolejkach do 200 punktów wydawania wody po swój dzienny przydział, który wyniesie 25 litrów. Miasto przygotowuje się do chaosu w służbie zdrowia i porządku publicznym - rząd już zapowiedział, że "normalne działania policji będą niewystarczające".

(Trinidad Water Riots 1903r.)

Nie pomogło oszczędzanie wody - susza trwająca ponad 3 lata skutecznie wysuszyła dotychczasowe źródła. A miasto zapomniało o poszukiwaniach nowych " Już w 2007 roku departament ds. gospodarki wodnej RPA ostrzegł, że ze względu na zmiany klimatu miasto musi pozyskiwać wodę z innych źródeł, m.in. zwiększyć wydobycie wody gruntowej i rozwijać metody odsalania."
Powinniśmy sobie wziąć tą przestrogę do serca - Polska nie jest krajem zasobnym w wodę, a szastamy nią w sposób niewyobrażalny.


Czy jest jakaś dobra wiadomość? Dzięki wysiłkom obywateli Kapsztadu w oszczędzaniu wody, Dzień Zero został przesunięty na początek lipca. Może uda się go odsunąć jeszcze dalej?
Ale dlaczego dopiero w obliczu takiego zagrożenia, ludzie zaczynają myśleć i używać np. kalkulatorów wody?
Możesz podjąć wyzwanie i poczuć się jak mieszkaniec Kapsztadu - zużywaj tylko 50l dziennie i daj znać, czy się udało...
***
Czy czujesz wdzięczność, że leci z kranu, jest pitna i nie musisz iść po nią kilka(naście) kilometrów, stać w kolejkach, transportować, oczyszczać, ani kupować jej w plastikowych butelkach?
Poczuj.
Być może, gdyby w Radiu Maryja tematem głównym byłaby woda, a nie aborcja, to zmieniłoby się podejście ludzi do wody. Jest taka interesująca strona: www.faithinwater.org, gdzie można znaleźć odniesienia do wody w różnych religiach, czyli edukację ekologiczną dla różnych grup religijnych. Angażuje wierzące osoby na całym świecie do ochrony środowiska, ze szczególnym uwzględnieniem wody.



Inne posty o wodzie:
Póki rzeki nie zginęły (Dzień Wody 2017)
Po prostu woda
Nie lej wody
Wody!
Woda z mózgu
Oszczędzanie wody

17 mar 2018

Pożegnanie z brokatem (oraz mikrofibrą i polarem)

W tym roku żegnam się z brokatem... Zawsze lubiłam, bo taki magiczny, srebrzysty i w ogóle, ale fakty są okrutne. Brokat to mikroplastik, a mikroplastik to zło :-/
Niestety badania potwierdzają, że mikrodrobinki plastiku trafiają do wód, w tym także do wody pitnej, a co za tym idzie do naszych organizmów.
Smutne wieści: Scientists call for ban on glitter say its a global hazard
83-probek-wody-kranowej-calego-swiata-zawiera-plastik

Zatem - żegnaj brokacie, dopóki nie znajdę jakieś naturalnej alternatywy...
Tylko teraz jeszcze muszę to jakoś wytłumaczyć Córce. Chyba, że wcześniej zostanie wprowadzony globalny zakaz produkcji i sprzedaży brokatu (rozważany w Anglii) oraz mikrogranulek w kosmetykach (zakazane w części USA).



Edit: no, może jednak nie do końca pożegnanie, bo jak donosi kolega Stiopa (za koleżanką Zdrada Pałki), istnieje biodegradowalny brokat zrobiony z celulozy. Nazywa się Ecostardust, można go kupić tu (tylko nie rozumiem, dlaczego jest tak okropnie drogi). Ale jest i to się liczy :-)


Rozważam także rezygnację z mikrofibry i polaru - choć niezwykle praktyczne, chłonne, ciepłe, to jednak podczas prania również uwalniają do wody mikrocząsteczki plastiku.
Podczas każdego prania kurtka polarowa wydziela 1,7g mikrowłókien. Które trafiają oczywiście do kanalizacji, do rzek, mórz, oceanów, ryb, ssaków i ludzi... (microfibers-plastic-pollution)

Co możemy zrobić? Podaję za stroną www.sintef.no
  • prać rzadziej
  • prać przy maksymalnie załadowanej pralce - mniej tarcia między ubraniami, mniej wypuszczania włókien
  • używać płynu do prania zamiast proszku. Proszek jak tarka wyskrobuje włókna z tkaniny.
  • prać w niskiej temperaturze. Wysoka temperatura niszczy niektóre materiały i uwalnia włókna.
  • unikać długiego cyklu prania. Długi cykl powoduje więcej tarcia pomiędzy materiałami, co uwalnia włókna.
No, i nigdy więcej nie kupować ściereczek z mikrofibry ani ciepłych kocyków z polaru. Bawełna, wełna, len i konopie będą nam służyć lepiej.