Lato było piękne. U mnie pełne śpiewu i ruchu. Czyli pływania w naturalnych zbiornikach i spacerów z psem Keksem. Zapamiętam też towarzyskie obserwacje zaćmienia Księżyca i deszczu Perseidów. I pewien deszczowy tydzień zakończony słonecznym weekendem w Wolimierzu. I spontaniczny wypad na potańcówkę do Katowic. I wege piknik nad Odrą. Piękne lato było, ale się skończyło.
(foto by Natalia)
No, i nastał nam wrzesień, czyli taki mały styczeń. Też już zrobiliście listę jesiennych postanowień (że będziecie wcześniej chodzić spać i zamiast Netflixa przeczytacie choć jedną książkę) i zapisaliście się na zajęcia dodatkowe?
U mnie to będzie poniedziałkowy śpiew tradycyjny oraz środowa gimnastyka Gyrokinesis.
Po długich wakacjach odpalam też aplikację Habitica, pomoże mi to wrócić do suplementacji, ziółek i podlewania kwiatków.
Jeśli ktoś potrzebuje bardziej mistycznej motywacji, to zbliżający się nów Księżyca w Pannie również sprzyja oczyszczaniu, porządkom i rozpoczynaniu nowych projektów.
A wy jak radzicie sobie z wrześniem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz