30 sty 2012

Kosz na śmieci

Są kosze i kosze. Zdarzają się fajne designerskie pomysły, niektóre z nich możecie obejrzeć na Ulicy Ekologicznej. Tylko, czy zwykłego śmiertelnika stać na kosz do segregacji za 600zł? Nawet z wmontowaną zgniatarką do butelek?
U siebie w domu mam 2 kosze do recyklingu, kupione w hipermarketach, czyli po taniości (ok. 50 zł). Jeden jest podzielony na dwie części (śmieci ogólne i tetrapaki), drugi ma trzy (plastik, szkło, papier). Ich minusem jest to, że nie są zbyt pojemne (każdy z pojemników ma ok. 20-30 litrów), więc szybko się zapełniają. Zgniatarka do plastiku przydałaby się na pewno... Albo taki Armstrong bin:

Kosz ugniatany na pewno doceniliby wszyscy, którzy płacą za wywóz określonej ilości śmieci, a nie ryczałtem. Polscy projektanci też już wymyślili taki kosz, a konkretnie Paweł Marcinkowski
który zaprojektował Fillit ("Składa się z dwóch części wchodzących jedna w drugą – górnej ruchomej i dolnej stałej.Po napełnieniu pojemnika użytkownik wciska nogą lub ręką, górną część kosza (może również na nim usiąść), co powoduje zgniatanie znajdującego się w środku papieru. Dzięki sprężynom górna część samoczynnie powraca. Do pojemnika zakłada się standardowy worek na śmieci o pojemności 30 litrów, mocowany do obręczy. Z boku kosza znajduje się uchwyt pozwalający na jego przenoszenie. Pojemnik wykonany jest z tworzywa sztucznego, metodą wtrysku."):

Dobrym rozwiązaniem jest także projekt Piotra Hojdy (również z grupy Makultura). Jego kosz pozwala wykorzystać popularne torebki foliowe, bez konieczności kupowania specjalnych worków na śmieci.

Poza tym bardzo praktyczne są po prostu duże torby. Posiadam 3 kolorowe z tworzywa sztucznego (można prać), ale bywają też bardziej stonowane (beżowe znaczy się) z oznaczeniem słownym.
Na fajny pomysł wpadła włoska firma Flussocreativo wymyślając kosze w kształcie klocków LEGO. Można je ze sobą zestawiać na różne sposoby, wg recyklingowych potrzeb. Lubię to :-)
Ale tak naprawdę pomysł na dzisiejszy wpis pochodzi stąd. Stare obudowy komputerowo-monitorowe jako kosze na śmieci. Do wprowadzenia nie tylko w Brazylii:
A wy? Jak wygląda wasze domowe centrum recyklingu?

2 komentarze:

adi pisze...

fajna sprawa takie desingerskie kosze, ale mało kogo na nie stać. W domu segregujemy smiecie do koszy własnej roboty oraz takich standardowych. A co do nowinek to ten z funkcją zgniatania najbardziej mi przypadł do gustu ;]

nata pisze...

u mnie, w gospodarstwie jednoosobowym, wygląda to tak:
- plastiki zbieram przez cały tydzień w jedną reklamówkę (zazwyczaj brudną po ziemniakach, czy innych warzywach okopowych)
- papier odkładam w starą torbę płócienną
-szkło składuję pod stołem kuchennym
i wszystko raz na tydzień, siup, wrzucam do dużych koszów na segregację pod blokiem
- większość odpadków kuchennych [ogryzki, obierki, torebki po herbacie, chusteczki do nosa + drobne papierki, jak np. bilety] pakuję w torbę plastikową, wieszam obok kaloryfera (suszą się) i czekam tydzień czasu, aż wylądują w kominku (jadą ze mną trasą wrocław-opole), na 1szy rzut, jako rozpałka -- zapewniam,że do tej pory żadne robactwo się nie zalęgło :)
latem, wszystkie ogryzki rzucam przez okno, w krzaki pod blokiem - nawyk z dzieciństwa. właśnie doczytałam, że ogryzek rozkłada się.. 6 miesięcy! a myślałam, że tydzień max :/