Najpierw zagadka - co to jest?
Wierni czytelnicy Ekomanii może pamiętają wizytę u Wojtka Sówki, tego od największego bębna świata?
Te tank drumy na zdjęciu powyżej zrobiła jego żona Natalia. I teraz sprzedaje je, żeby zdobyć kasę na swoje leczenie, no takie życie.
Normalnie taki instrument - który daję słowo jest równie magiczny jak hangdrum czy karimba - kosztuje 400zł, teraz w cenie promocyjnej - 300zł.
Dźwięk jest kosmiczny, na pewno pozytywnie doenergetyzuje każdy piknik czy domówkę. Bo najfajniejsze w tego typu bębnach jest to, że w zasadzie nie trzeba umieć grać - dźwięki są wzajemnie dostrojone tak, że nie tworzą wzajemnych dysonansów. Dlatego mają też działanie terapeutyczne (a na pewno relaksacyjne).
Posłuchajcież:
Więcej informacji: www.tankdrum.pl
Gdyby ktoś chciał kupić: akssak[małpa]gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz