O bębnach z metalu, czyli tzw. steeldrumach, coś tam kiedyś słyszałam, ale na żywo nie miałam okazji ani zobaczyć, ani usłyszeć. Oczywiście do czasu :-)
Odwiedzając ostatnio stolycę, dzięki niezrównanej Katarzynie, mogłam nie tylko pograć, ale i poznać Wojtka Sówkę z familią, którzy takie instrumenty (zwane także steelpan ) robią. Ze starych beczek po oleju i nie tylko, czyli prawdziwa sztuka recyklingu. Okazało się, że steeldrum wcale nie wygląda jak bęben, tylko jak garnek, a brzmi o tak:
Poza tym zobaczyłam instrument zrobiony ze starej butli gazowej oraz Naprawdę Duży Bęben, ilustracje poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz