29 gru 2015

Ekopodsumowanie roku 2015

Kiedy jeszcze byłam redaktorką Ulicy Ekologicznej o tej porze roku publikowałam tzw. podsumowanie minionych miesięcy, czyli ekologiczne hity i kity roku (2012, 2013).
Tym razem postanowiłam zamieścić takie trochę bardziej osobiste zestawienie tutaj.
Zdecydowany hit roku i rzecz, z której jestem dumna to opolska grupa freecyklingowa i liczne imprezy wymiankowe, które za każdym razem przyciągały od kilkunastu do ponad setki osób. Było ich w sumie dziesięć, czyli z przerwą wakacyjną odbywały się co miesiąc. Zasady zawsze są takie same:
1. Przynosimy rzeczy, z którymi chcemy się rozstać i dorzucamy je do wspólnej puli.
2. Każdy może wybrać, co chce, z rzeczy przyniesionych przez innych.
3. Rzeczy, które nie znajdą nowych właścicieli, zostaną przekazane na cele charytatywne.
I już. Żadnych wymianek jeden do jednego, żadnych ograniczeń co do ilości przynoszonych i wynoszonych rzeczy, żadnych biletów wstępu. Działa to super, polecam.
Tak było na ostatnich, grudniowych:


Podobnie rzecz się ma z grupą freecyklingową, którą założyłam rok temu. Przechodziła kilka metamorfoz (przez jakiś czas była grupą wymiankową), a obecnie jest w niej ponad 1000 osób z Opola i okolic, które zamieszczają jedynie ogłoszenia typu "Szukam/przyjmę" lub "oddam", a czasem wrzucają zdjęcia gratów wystawionych w okolicznych śmietnikach (coś w rodzaju fp Uwaga, śmieciarka jedzie).
To był hit, czas na kit. A raczej na największe rozczarowanie roku. Był nim opolski RWS, czyli grupa Rolnictwa Wspieranego przez Społeczność. Zajarałam się tą ideą już kilka lat temu i kiedy na początku 2015 w końcu udalo się podpisać umowę RWS z rolnikami, niecierpliwie czekałam na początek sezonu. Niestety był to kiepski rok dla rolnictwa z powodu suszy, więc rolnicy nie byli w stanie dostarczać takich paczek, jak zaplanowali (czyt. warzyw było mało i niezbyt piękne). Kilka osób zrezygnowało już po 10 tygodniach, a dostawy skończyły się już na początku września, zamiast w połowie października. Szkoda, że się nie udało, a jeszcze większa szkoda, że kolejnej próby już raczej nie podejmiemy, bo wszyscy się zniechęcili... Dobrze, że chociaż kooperatywa nadal działa i ma się dobrze :-)

Największy smutek roku? Masowe wycinki drzew w całym kraju, podpalenie Chrobrego, wycinanie Puszczy Karpackiej i Białowieskiej, afera dębowa w Wołczynie... A na świecie pożary lasów na Borneo. Serce się kraje :-/ Czas na jakąś zmasowaną akcję obronną, bo niedługo drzewa będziemy pokazywać dzieciom tylko na ekranie tableta...




Ale żeby nie kończyć na smutno, to jeszcze największa nadzieja roku i lista nowych umiejętności (człowiek uczy się całe życie) :-)
Nadzieję budzi działalność stowarzyszenia Otwarte Klatki, działających na rzecz zwierząt hodowlanych. Mnóstwo udanych akcji, kampanii, wystaw, projekcji, ebooków z bezmięsnymi przepisami, Veganmanii i kuchni społecznych, śledztw i interwencji na farmach. Cieszę się, że i ja mogę w tym uczestniczyć :-)



Co do nowych umiejętności to rok 2015 był pełen upcyklingowych warsztatów i rękodzieła - wyszywanie makatek z Anią Zajdel, siedziska z opon, meble z palet, łapacze snów, biżuteria z guzików, papierowa wiklina, papier mache... Byłam też na świetnych warsztatach śpiewu afrykańskiego z Lydie Kotlinsky i w nadchodzącym roku też zamierzam wydobyć z siebie więcej głosu :-) Z wiedzy kulinarnej pokochałam i nauczyłam się kręcić wegańskie sushi (a wszystko dzięki Natalce), no i zainteresowałam się też kiszonkami (kimchi rządzi). A co los przyniesie? Okaże się.


26 gru 2015

Zadbaj o siebie, świat tego potrzebuje

Najczęściej słyszaną przez mnie radą na forach dyskusyjnych lub podczas różnych warsztatów psychologicznych jest "zadbaj o siebie". Brzmi fajnie, ale równie abstrakcyjnie jak "czas tylko dla siebie" :-) Czy tak się w ogóle da? I co to tak naprawdę znaczy? Bo np. wizyta u kosmetyczki czy kurs wizażu to zdecydowanie nie dla mnie...Wolę spędzić kolejną godzinę klikając po 127 otwartych zakładkach internetowej przeglądarki lub czytając sagę fantasy :) Ale czy to jest dbanie o siebie?
Moja znajoma zdefiniowała to jako zdrowy egoizm, czyli niezbędną dawkę uwagi poświęconej sobie samej/emu, aby zaspokoić swoje potrzeby, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Niejaki Maslow wyjmyślił taką hierarchię potrzeb:

Podstawa to zadbanie o czyste powietrze do oddychania, zdrowe jedzenie, wystarczającą ilość snu, dostęp do wody, toalety, itp. Zazwyczaj nie doceniamy takich oczywistości jak ciepła woda w kranie, prąd w gniazdku i w ogóle dach nad głową. O nieograniczonym dostępie do internetu nie wspomnę :-) Nie doceniamy, a przecież głównie dzięki zaspokojeniu tych potrzeb, możemy wejść na wyższe poziomy dbania o siebie (chociaż wcale nie uważam, że potrzeba rozwoju osobistego jest ważniejsza niż potrzeba snu - bardziej odpowiada mi podejście Porozumienia bez przemocy i ichniejsza niehierarchiczna lista potrzeb).
Warto jednak uświadomić sobie, jakimi jesteśmy szczęściarzami żyjąc właśnie tu i teraz, i że jeśli nie zadbamy o podstawę, to nasz świat runie. I zauważcie, że większość z tych haseł na dole piramidy związanych jest w gruncie rzeczy z całym ekosystemem, bo wszyscy potrzebujemy oddychać, jeść, pić i żyć w pokoju, niezależnie czy w Polsce, czy w Chinach, czy w Syrii... Jesteśmy jak naczynia połączone, chociaż najczęściej sobie tego nie uświadamiamy i zachowujemy się tak:



Dlatego dbając o innych (i o ich prawo do czystej wody, żywności niemodyfikowanej genetycznie), dbamy też o siebie i o swoje zdrowie... Czego sobie i wam życzę ten nadchodzący nowy rok :-)
Do potrzeb bazowych dopisałabym jeszcze potrzebę energii (najlepiej odnawialnej), kontaktu z przyrodą i równowagi (recyklingu). A w kwestiach konsumpcjonizmu i potrzeb materialnych staram się także stosować do tej piramidy:


A wy jak dbacie o siebie? Egoistycznie czy ekoistycznie?


22 gru 2015

Muzyka folkowa dla naszej planety

Dobrze jest czasem przełączyć nastawione automatycznie radio Studnia na jakąś inną stację. W czeskiej Czajowni (Herbaciarni) - radio Vltava można odsłuchać audycję na temat muzycznego projektu Folk Music @Planet Earth, który miał swój finał na zakończonym niedawno szczycie klimatycznym w Paryżu. Osiemnaście nagrań, które powstały specjalnie w tym cyklu, można włączyć na jutiubie. Szkoda, że wśród tylu europejskich dźwięków zabrakło polskich, mimo że Polska jest na liście uczestników projektu. Mam nadzieję, że wkrótce coś jeszcze się pojawi, a jeśli nie - to może jakiś zespół doda coś od siebie? Kocirba, Laboratorium Pieśni, Jazgodki, Kapela ze wsi Warszawa, Dikanda, Kipi Kasza, Księżyc, Sam Suki - tyle mamy przecież świetnych kapel, które czerpią z etno-tradycji całymi garściami...
Tak czy siak dobrze się słucha tej playlisty, zwłaszcza jeśli ktoś lubi folk, a ma już dość kolęd :-P Sprawdźcie to.


17 gru 2015

Prezenty na ostatnią chwilę

Jeśli kurier zdąży przed świętami, to prezenty mam załatwione. Oczywiście nie napiszę co dla kogo, jednak jestem zadowolona, że ogarnęłam się na czas. Bo nie zawsze tak jest, a prezenty na ostatnią chwilę, no cóż - często nie da się ukryć, że są na ostatnią chwilę właśnie :->
W tym roku pod choinką będzie trochę rękodzieła (tak, tak - koszyczek z papierowej wikliny...), trochę używek z charytatywnego bazarku na rzecz bezdomnych zwierzaków, dwa kalendarze na Korabki, kilka książek.
Co polecam innym, którzy dopiero teraz zaczynają myśleć o prezentach?
Przede wszystkim - nie panikujcie, prezenty nie są tu ponoć najważniejsze.


  
1. Bezgotówkowe bony na... wspólnie spędzony czas albo inne niespodzianki, które można sprawić najbliższym. Na Educarium są nawet gotowce do wydrukowania (klik). Jeśli sprezentujemy je we własnoręcznie zrobionym wizytowniku (instrukcja origami), to już w ogóle +100 do Gift Maker level Master :-)


2. Handmade - może być na ostatnią chwilę, co jest nietrudne, jeśli ktoś ma zapasy zrobionych przez siebie przetworów, pierniczków albo innej biżuterii.
Ale nawet bez zapasów można coś wyczarować z rzeczy, które zazwyczaj w domu są. Np. cukrowy peelingigielnik (dla krawcowej), zakładki do książki (np. origami):


Ostatnio w czeskim sklepie widziałam fajne zestawy do własnoręcznego wyklejania kolaży (klej, nożyczki, zdjęcia i wycinki z gazet w ładnym pudełku):


Słoik z elegancką etykietą "na dobre wspomnienia", kolorowe karteczki i gelpen to też dobry zestaw :-) W sieci znajdziecie mnóstwo opisów takich słoików ("memory jar"), poniższe zdjęcie to wariacja na temat - w słoiku znajdują się już przygotowane krótkie liściki miłosne na każdy dzień roku. Przygotowując słoik możecie puścić sobie Fisza -  ten kawałek jest idealny.


wersja dla zaawansowanych marzycieli :-)


I jeszcze jeden pomysł słoikowy - podręczna mgławica, z angielska zwana nebulą :-) Potrzebny będzie słoik, dużo waty, woda z barwnikami (można zrobić ze starych markerów i pisaków wyjmując wkłady i mocząc je w wodzie albo z kolorowej bibuły karbowanej) oraz brokat. Przepisów w sieci mnóstwo (szukajcie pod "DIY nebula"), podlinkowuję ten:



Z kamieni lub drewnianych klocków można stworzyć grę na podobieństwo Story Cubes:

 (+ tutorial i sposoby wykorzystania)

Wersja klockowa:



3. Z rzeczy kupnych, acz niematerialnych - bony na próbną lekcję czegoś, na zabieg kosmetyczny, otwarty bilet do teatru czy filharmonii, a jeśli nie znamy gustu adresata, to bon prezentowy do księgarni lub innego sklepu.

4. Ostatnia deska ratunku - wypad do galerii handlowej lub do najbliższego kiosku... A tam można zdać się na los, inwestując w kupon totolotka albo wybierać zgodnie z zainteresowaniami (zbiór krzyżówek lub sudoku, kolorowa gazeta tematyczna). Zostają też klasyczne evergreeny podarkowe - książką lub roślinką doniczkową niczego nie zepsujecie :-)
Można i tak:






10 gru 2015

Papierowa wiklina

Mam ostatnio nowe hobby - papierową wiklinę. Wkręcilam się w kręcenie rurek z gazet (najlepsze są gazetki reklamowe/promocyjne), można z nich tak naprawdę zrobić wszystko. Póki co uplotlam 3 koszyczki, kilka gwiazdek i podkładek pod kubki. To naprawdę wciąga :-) W planie mam jeszcze wianek i inne ozdoby (np. bombki, tylko tu zamiast gazet kręci się rurki z karbowanej bibuły). Nie dotarłam do etapu malowania i lakierowania - póki co koszyki podobają mi się w stanie naturalnym.
W Polsce prekursorką i weteranką papierowej wikliny jest Magdalena Godawa, znana pod marką Makkirequ, plecie duże i małe formy - abażury, torebki, koszyki i biżuterię:



Moje pierwsze próby nie były zbyt udane, ale nie trzeba się zniechęcać, teraz rureczki skręcam w trymiga :-) Fajny pomysł na zagospodarowanie makulatury, a przy okazji relaks i satysfakcja.

Też chcecie spróbować? Filmik na zachętę:

3 gru 2015

Nie ma oddychać

"Nie ma spać
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"

R.Wojaczek

Jest fatalnie. Kraków walczy, Dolny Śląsk też, nawet Ministerstwo Środowiska (zauważyliście, że to już nie jest Ministerstwo Ochrony Środowiska? Tylko adres internetowy pokazuje, że kiedyś ta ochrona w nazwie była... www.mos.gov.pl) prowadzi kampanię Tworzymy atmosferę, z wykorzystaniem grafik Marty Frej:


Turysta, który pozwał Wisłę (miejscowość w górach) za pobieranie opłat klimatycznych, wygrał w sądzie. Powietrze w Wiśle (i nie tylko) jest tak zanieczyszczone, że w zasadzie to miasto powinno płacić obywatelom za potencjalny uszczerbek na zdrowiu w wyniku oddychania...


W najnowszym raporcie Komisji Europejskiej oszacowano ile osób przedwcześnie umiera w Polsce z powodu zanieczyszczeń powietrza, głównie pyłów PM2,5. Polska pod tym względem znajduje się w niechlubnej czołówce krajów Unii Europejskiej.
Raport ze wszystkimi danymi znajdziecie tutaj: http://www.eea.europa.eu/publications/air-quality-in-europe-2015.


Według mnie trudno jest obliczyć faktyczną liczbę zgonów, których powodem jest brudne powietrze. Bo w zasadzie każda śmierć może być uznana za przedwczesną... No, ale może to być przyczyna licznych zachorowań na astmę, przewlekłych obturacyjnych chorób płuc, zapaleń oskrzeli, ewentualnie ciągłego kaszelku jak u nałogowego palacza. Bo przecież każdy człowiek w Polsce "wypala" codziennie kilka papierosów, a raczej wdycha z powietrzem tyle substancji smolistych...