Natrafiłam dzisiaj na info o skupie kasztanów i żołędzi i to mnie natchnęło do poszperania w sieci, co jeszcze można sprzedać dla zysku :-)
Na pewno nie opłaca się oddawać szkła, kilogram stłuczki kosztuje zaledwie 2 grosze, a butelek zwrotnych jak na lekarstwo. Wciąż nie rozumiem, dlaczego ten system w Polsce zaniknął, a w Czechach i Niemczech kwitnie w najlepsze i automaty do skupu butelek są w każdym supermarkecie... Mało tego, w Niemczech i Holandii skupują także butelki PET i puszki, i to w walucie europejskiej, zazdrość :-)
Podobno w Lublinie pojawiły się pilotażowo takie 3 automaty, ale informacja jest sprzed 3 lat i nie wiem, czy to aktualne. Jeśli czyta mnie Lublin, to dajcie znać :-)
No, ale zostawmy butelki i skupmy się na czymś bardziej dochodowym. Z analiz dostępnych w sieci cenników wynika, że najbardziej opłaca się sprzedawać elektrośmieci -
za kilogram złotych pamięci RAM dostaniemy prawie 100zł, podobnie
wzbogacić się można sprzedając procesory. Tańsze są płyty główne ze
starych pecetów - od 11 do 25zł/kg.
Czemu tak dużo? Bo to złoty interese, z elektroczęści i podzespołów odzyskuje się metale szlachetne:
Opłaca się także zbierać złom i aluminium. Za kilogram puszek (ok. 60 sztuk) w skupie otrzymamy ok. 3-4 zł. Zbieracze puszek są w stanie zarobić kilkanaście złotych dziennie, ale ciężka to praca, a i konkurencja spora.
Poza tym warto sprzedawać miedź i mosiądz - ok. 20zł za kilogram, lecz rzadko się spotyka takie skarby w koszu na śmieci.
Z innymi surowcami szału nie ma:
papier w zależności od rodzaju (karton czy gazetowy) - 10-25 groszy/kg, butelki PET - 0,30 zł, folia PET - 0,50zł. Podobne ceny za kilogram dotyczą plastikowych nakrętek - 0,50 zł, płyt CD - 0,70zł i pudełek po płytach - 0.50zł.
Podsumowując - indywidualne zbieractwo nie jest dochodowym biznesem (zwłaszcza, jeśli skup jest daleko i do imprezy doliczamy cenę paliwa), ale w większej firmie albo hurtowni może stanowić całkiem niezły bonus.
Dla większej motywacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz