17 lis 2014

Wege Kraków

Tak, wiem, Targi Książki w Krakowie, na których w imieniu Ulicy Ekologicznej pomagałam promować książkę "Mamo, tato - dlaczego nie jemy zwierząt?" były już ponad 3 tygodnie temu.
Z targów przywiozłam niezłe zapasy literatury:





Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego, ale w ciemno polecam publikacje Fundacji Czarna Owca Pana Kota - "Poza gatunek" i "Książkę o prawach zwierząt" oraz komiks "Miasto kota".
"Mamo, tato - dlaczego nie jemy zwierząt?" przyda się wegerodzicom, kiedy ich dzieci zaczną zadawać tytułowe pytanie. Książkę napisali bardzo sympatyczni rodzice małego Leo i według mnie zrobili to z wyczuciem (a generalnie temat jest trudny).
Książkę i jej autorów będzie można poznać bliżej w nadchodzącą niedzielę na krakowskiej Veganmanii, czyli festiwalu wegańskich inicjatyw organizowanych przez stowarzyszenie Otwarte Klatki:


 
Natomiast "Zielnik podróżny" Marka Styczyńskiego podczytuję sobie wieczorami i jestem zachwycona innym/głębszym/kulturowym = etnobotanicznym podejściem do zielska porastającego tereny Słowiańszczyzny i Karpat (magicznych oczywiście). Znajdziecie tam wzmianki i o kawie, i o fasoli patriotycznej :-)








Wracając do Krakowa, to weganie tam z głodu nie umrą (mówię o knajpkach i barach w centrum). Polecam Wielopole 3 (pieczone warzywa, zupa cebulowa i smoothie z jabłka, selera i imbiru = ok. 25zł), bar Glonojad (pierogi z soczewicą, zestaw surówek +herbata na przeziębienie z imbirem = ok. 20zł) i ulicę Krupniczą - prawdziwe zagłębie wegemiejscówek - GreenWay (słaby), bezpretensjonalną Karma Roasters (śniadaniowo sałatka z cieciorką+dwie olbrzymie pajdy razowca opiekane z oliwą i woda z imbirem i cytryną = 15zł) i Pod Norenami (głównie orientalne dania, duże porcje, ceny od 20zł wzwyż).

Przy okazji - znajomi z Krakowa chcieliby stworzyć grupę RWS - Rolnictwa Wspieranego przez Społeczność. Jest już rolnik zainteresowany takim modelem, więc teraz tylko kwestia znalezienia odpowiedniej ilości osób zainteresowanych stałymi dostawami eko-warzyw (z przedpłatą na początku roku). Jeśli kogoś znacie, napiszcie w komentarzu, pokieruję dalej :-)

3 komentarze:

marisol pisze...

Dzięki za fajne adresy wege knajpek :) Zajrzę tam przy następnej wizycie w Krakowie. Choć osobiście kocham i uwielbiam "Momo" - stołuję się tam od wielu lat i za niektórymi smakami tęsknię miesiącami...

ekomania pisze...

Do Momo nie dotarłam, ale słyszałam o tym miejscu b. sprzeczne opinie. Może mają dwóch kucharzy? :-)

marisol pisze...

Myślę że to raczej kwestia specyfiki smaków. Kuchnia "Momo" nie każdemu musi smakować (spotkałam się z też opinią że to największy kulinarny koszmar :D). Ja akurat nie przepadam za ich daniami głównymi (które lubi mój mąż), ale uwielbiam sambar i sałatki... ziemniaczana i makaronowa z orzechami.... pyyyszne... I do tego boski sos orzechowy...........
Zasmakował mi też ostatnio naleśnik ze szpinakiem.