30 wrz 2018

Nie buduj bazy na Marsie, Ziemia cię potrzebuje


Na początek wystąpienie TED:




Brzmi rozsądnie, bo przecież prostsze wydaje się ratowanie naszych ziemskich zasobów niż poszukiwanie nowych planet do życia.
Dotychczasowe próby odtworzenia marsowych warunków do przeżycia grupy ludzi nie napawają optymizmem. Jak zapewnić podstawowe kwestie do przetrwania - czyste powietrze, wodę, jedzenie, odpowiednią temperaturę? Wyzwań jest wiele. Bo podstawa piramidy Maslowa to jedno, a co z tzw. potrzebami wyższymi? I jak rozwiązać kwestie związane z  poczuciem izolacji, osamotnienia, oraz życiem i pracą na bardzo małej przestrzeni?
W Polsce również próbowano stworzyć symulację życia w kosmicznych bazach, ale pierwsza lokalizacja nie wypaliła (z powodu braku drogi dojazdowej), w drugim miejscu cały eksperyment trwał zaledwie dwa tygodnie. Brak informacji o tym, jak przebiegła kontynuacja tej symulacji w bazie Lunares pod Piłą. Ale za to habitat oferuje możliwość szkoleń biznesowych, misji naukowych, testowania technologii, wycieczki i warsztaty (np. z robotyki). W sumie - czemu nie? Wolałabym jechać z firmą na misję szkoleniową - symulację wyprawy w kosmos niż na integracyjny paintball pod Częstochową :-)
A tymczasem posłuchajcie dźwięków Marsa (można puścić dzieciom zamiast Misia Szumisia):




Osobiście mam nadzieję, że nie dojdzie do realizacji takich projektów jak MarsOne (wokół którego narosło wiele kontrowersji), ale naukowcy skupią się na tym, jak (prze)trwać i chronić środowisko tu, na Ziemi. Takie na przykład badania - jak wyżywić przyszłych kolonistów na Marsie - mogą przecież pomóc nie tylko potencjalnym zdobywcom kosmosu, ale także ludziom tu i teraz.
"Projektowany przez naukowców z Wrocławia system oczyszczania ścieków mógłby znaleźć zastosowanie nie tylko w kosmosie, ale i na Ziemi, np. na stacjach polarnych, platformach wiertniczych czy wszędzie tam, gdzie występuje deficyt wody. "Mogłoby to mieć zastosowanie wszędzie tam, gdzie konieczne jest zamykanie obiegu wody" - podkreślił dr Kamil Janiak."

Zaczynam też wierzyć, że uratować nas mogą bakterie, a nawet inżynieria genetyczna (choć ten scenariusz jakoś mniej mi się podoba):

Brak komentarzy: