1 maj 2009

Partyzantka ogrodowa...


czyli guerilla gardening. Kolejne zjawisko, którego istnienie mogłam tylko intuicyjnie przeczuwać. A tymczasem fenomen spontanicznego zazieleniania przestrzeni miejskiej ma już u nas - konkretnie w Opolu - swój opis, fotodokumentację oraz krótki tutorial jak zostać ogrodowym partyzantem. Zapraszam do obejrzenia przykładów i pochwalenia się własnymi akcjami :-)


I jeszcze takie zdjęcie - sama nie wiem: guerilla gardening czy trashion?

2 komentarze:

m. pisze...

Hej. :)
Dla mnie Opole jest niezłą inspiracją. ;)
Zapraszam również na www.mpo.blox.pl - tu staramy się wrzucać info o akcjach naszych i nie naszych, które odbywają się w Warszawie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w prowadzeniu bloga, wygląda ciekawie. :)

ekomania pisze...

Dzięki! zajrzałam do was (póki co wirtualnie) i też życzę powodzenia ;-)