Arka Smaku to taki projekt związany z ruchem Slow Food, co by ocalić od zapomnienia tradycyjne smaki, potrawy, produkty itp.
Zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu na świecie uprawiono po kilkadziesiąt (a czasem kilkaset) odmian pomidorów, ziemniaków, jabłek, ryżu... W tej chwili uprawia się po kilka odmian, reszcie grozi wyginięcie, a nam monotonia na talerzu. Dlatego powstała Arka Smaku i dlatego powstają banki nasion.
Nie wiadomo ile ich jest na świecie dokładnie (ponoć 1400). Najbardziej znany jest ten globalny, na Spitsbergenie (choć internetowe pogłoski o współfinansowaniu go przez koncern Monsanto brzmią niepokojąco).
W Polsce działa ich zaledwie kilka - wyłapałam Leśny Bank Genów Kostrzyca, bank nasion w Powsinie i Lokalny Bank Genow w Pokrzydowie. Z tego ostatniego można uzyskać bezpłatnie nasiona, ale biorcy proszeni są o ich rozmnożenie i odesłanie części namnożonych nasion z powrotem. To super inicjatywa. Przydałoby się więcej...
Są tacy (zwolennicy teorii spiskowych, końca świata i survivalu), którzy myślą nad stworzeniem podstawowych pakietów ratunkowych na własny użytek. Ci, którzy mają do wydania ok. 400zł mogą je zakupić przez internet.
A jakie produkty chroni Arka Smaku? Listę polskich znajdziecie na stronie Slow Food, prym wiedzie oscypek :-)
Jest też coś takiego jak Stowarzyszenie Dla Dawnych Odmian i Ras, Europejskie Dziedzictwo Kulinarne, Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego oraz Wspólna Polityka Rolna, a na ministerialnej Liście Produktów Tradycyjnych jest już ponad 850 potraw. Chociaż sporo w nich mięsiwa, to wśród warzyw i owoców znaleźć można smakowite i intrygujące nazwy - gruszki szaruszki w syropie, malina kraśnicka, kapusta kiszona w całych głowach, suska sechlońska, polska fasola z orzełkiem, modra kapusta, róża ucierana podkarpacka, dynia w winie po cieszyńsku, konfitury z jarzębiny...
To się nazywa różnorodność! Chrońmy ją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz