9 sie 2014

Jak nie urok, to koklusz

W krztuścu najfajniejsza jest nazwa bakterii, którego go wywołują - Bordetella pertussis :-) Prawie jak Gogol Bordello:

 

Bordetella, czyli pałeczka krztuśca, w płucach wygląda tak:



A wyizolowana (z serii Giant Microbes) tak:


 W ostatnich dniach chcąc nie chcąc (z akcentem na nie chcąc) stałam się specjalistką od krztuśca. To taka choroba zakaźna, której nazwa wyjątkowo trafnie oddaje jej przebieg.
Krztusiec, zwany kokluszem (lub na odwrót), uważany jest za chorobę dziecięcą i prawdopodobnie każdy z nas był na to w dzieciństwie szczepiony. Jak się jednak okazuje, ani szczepienie ani przebycie krztuśca, nie uodparnia na całe życie. Szczepionki, jeśli nie są systematycznie ponawiane, to po kilku/nastu latach przestają działać na układ immunologiczny i może się zdarzyć, że człowiek zaszczepiony niespodziewanie zachoruje w wieku dorosłym. No, i tak sobie kaszlę od trzech tygodni,  a jest to kaszel duszący, dławiący i upierdliwy (lub udupliwy jak mówi Córka Moja). Cholerstwo nasila się nocą i ranem, ale pomiędzy napadami kaszlu da się żyć całkiem normalnie.
Jeśli więc od minimum 2 tygodni dręczy was kaszel, któremu nie towarzyszy gorączka czy katar, a w nocy się dusicie i łapczywie próbujecie zaczerpnąć powietrza, to Ciocia Dobra Rada mówi -  przebadajcie się w kierunku krztuśca. Można to zrobić w prywatnych laboratoriach (NFZ nie refunduje niestety takich badań), na wyniki czeka się do 14 dni, komplet badań kosztuje ok. 200zł. Plus antybiotyk za 50.
A, no i mocno zakaźna jest ta bordetella, na wszelki wypadek więc siedzimy w domu, żeby nie roznosić zarazy. Oczywiście jak na złość jest upał, plenery kuszą, kino pod chmurką kusi, joga w parku w parku kusi...

3 komentarze:

mako pisze...

Zdrówka życzę!!!

Beaśka pisze...

Koklusz przerobilismy 2 lata temu:) Nawet pani z sanepidu nas sprawdzała czy aby jestesmy leczeni, Bo w Gdańsku zaczęto mówić o epidemii. Po skończonym leczeniu ponownie robilismy test, zeby sprawdzić czy wszystko ok. Zdrowioa:)

ekomania pisze...

Beaśka, a leczyliście się antybiotykiem?
Bo mi znajoma podrzuciła jakąś terapię witaminą C - brzmi sekciarskom ale kaszlący witamin się chwyta :-)
http://szczepieniakrztusiec.wordpress.com/krztusiec-zapobieganie-rozpoznanie-leczenie/wspomaganie-leczenia-witamina-c/
A tak z innej beczki - piękne rzeczy robisz!