Paczkę dziś dostałam. A w zasadzie paczuszkę. A w niej...zamówiony tydzień temu (dzięki wciąż trwającej promocji) Luno. Czyli kubeczek menstruacyjny. Jeszcze kilka lat temu o kubeczkach mało kto słyszał, ale obecnie coraz więcej jest producentów i marek: Mooncup, Lady Cup, MeLuna, Luno, Diva Cup, Lunette, Yuuki i pewnie kilka innych. Szkoda, że z sieci zniknęła strona wKubek.pl, bo było tam wyczerpujące porównanie różnych rodzajów kubków i masa wiadomości na temat ich użytkowania. Na pociechę został artykuł na Seksualności Kobiet:
Wcześniej trochę odstraszała mnie cena i jakaś tam jednak obawa dotycząca zakładania, ale postanowiłam się w końcu przełamać. Koniec z okazjonalnymi tamponami i praniem wielorazowych podpasek, dołączam do Luno Crew :-)
Przy okazji natrafiłam na filmik zrobiony przez wytwórnię Walta Disneya - "Opowieść o menstruacji", urocza retrodydaktyka :-)
6 komentarzy:
Też myślałam o takim zakupie, ale jakoś nie mogłam się przekonać :( Jakoś wątpię w praktyczność takiego rozwiązania np. wychodząc gdzieś z domu. Będzie jakaś recenzja? :)
Będzie, będzie, już niedługo ;-)
Ja mam Lady Cap i sobie bardzo chwalę, to mój drugi kubeczek - pierwszy zgubiłam, a powrotu do podpasek już bardzo nie chciałam :)
Moim zdaniem kubeczek jest najlepszym i najwygodniejszym rozwiązaniem.
W takim razie czekam na opinię :)
Też przeraża mnie ten stos podpasek, jaki zapewne produkujemy chociażby rocznie, ale nie umiem sobie wyobrazić wygody kubeczka. Zapytam wprost - czy to w ogóle jest wygodne? Bo patrząc nawet na zdjęcia, czy filmiki na youtube, ciężko mi uwierzyć w komfort :)
on jest wygodny, bo go praktycznie nie czuć, kilka razy prawie o nim zapomniałam :)
No właśnie, ja też czekam na recenzję. Ja mam zwłaszcza tendencję do podrażnień, szybko łapię infekcje, dlatego nie jestem przekonana do tego typu rozwiązań, ale może się przekonam:) To naprawdę ciekawa alternatywa.
Prześlij komentarz