W końcu przeczytałam Sztukę prostoty Dominique Loreau i mam ochotę wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać...Co prawda Mój Wewnętrzny Chomik ostro się buntuje, ale małymi kroczkami dojdziemy do jakiegoś minimalistycznego kompromisu.
Gdyby ktoś był zainteresowany czeskimi książkami, kasetami magnetofonowymi z lat 80 (m.in. soundtrack z Dirty Dancing), pluszakami, naklejkami FreeTibet i broszurami - Poradnikami użytkowania pieluch wielorazowych, to oddam za koszt wysyłki :-)
4 komentarze:
Czeskie książki dla dzieci, czy lit. piękna?
raczej piękna - kobieca, feministyczna, trochę klasyki (Hrabal, Kundera, Hasek). Z dziecięcej mam Muminki po czesku :-)
ach, jaka szkoda że nie znam czeskiego! a może jednak znajdzie się coś po polsku? ;)
Ja również przeczytałam ostatnio "Sztukę prostoty" i wywarła na mnie duży wpływ ;) Lektura zaowocowała sensownym uszczupleniem dobytku, zwróceniem uwagi na parę ważnych spraw - a sama książka powędrowała dalej, w ręce mojej mamy - dobre, to trzeba się podzielić ;D
Prześlij komentarz