Z dumą właściwą wszystkim kwokom donoszę, że dwa tygodnie temu mój pisklak nauczył się latać. Tzn. jeździć na rowerze, ale to prawie to samo... Bez kółek bocznych, bez kijka z tyłu, śmiga na swoim różowym rowerku aż miło. Teraz każdy dzień bez przejażdżki jest dniem straconym, a jeśli pada to chociaż mała rundka po korytarzu :-)
Z zachwytu nad nową umiejętnością powstał rysunek poglądowy dla mamy - instrukcja jazdy na rowerze:
I jeszcze filmik edukacyjny dla dzieci, jak wezwać pomoc, kiedy dorosły spadnie z roweru. Chyba warto pokazać najmłodszym, pierwsza pomoc zawsze w cenie:
I dla rozluźnienia atmosfery, z okazji wczorajszego Dnia Bez Samochodu i sentymentu do Indii - piosenka hinduskich cyklistów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz