No, i minęło 150 lat od śmierci transcendentalnego minimalisty Henry'ego Davida Thoreau... Niby sporo czasu, a jednak pomysł wdrażania "simple life" nie zginął...
Trawimy życie na drobiazgach. Uczciwemu człowiekowi rzadko kiedy potrzebne jest do liczenia więcej niż dziesięć palców; w skrajnych przypadkach może jeszcze dodać dziesięć palców u nóg i resztę sobie darować. Prostota, prostota i jeszcze raz prostota!
Jeśli dopadła cię affluenza, lecz się! Sposobów jest wiele, nie trzeba od razu przenosić się do lasu. Stać cię na mniej :-)
1 komentarz:
Epikur. On to wymyslił- minimalizacja potrzeb jest drogą do szczęścia. Mało kto pamięta o tym podstawowym założeniun jego filozofii, raczej kojarzy się nam z używaniem życia.
Prześlij komentarz