Miało być dzisiaj o czymś zupełnie innym, ale idąc rano do przedszkola odbyłyśmy z Córką taki oto dialog:
- O, mamo, patrz, psia kupa! Czemu ktoś jej nie posprzątał?
- No, może się spieszył, albo nie wziął ze sobą woreczka, albo mu się nie chciało... [próbuję wytłumaczyć Ktosia]
- Albo był niewychowany... [dodaje moja Córka]
Amen.
O psich kupach było już nieraz (raz
dwa
trzy
cztery
pięć)
ale widzieliście to?
Mocne. Dobre.
Na pewno lepsze niż opolskie kontrowersyjne spoty pochylające się (uwielbiam ten zwrot) nad tą trudną kwestią.
Każde miasto walczy jak umie - kijem lub marchewką, prośbą i groźbą (mandat do 500zł może wystawić Straż Miejska. Ale czy rzeczywiście to robi?), z poczuciem humoru lub śmiertelną powagą (toruńska piosenka "Pokochaj psią kupę, pokochaj psią kupę, do domu ją przynieś dziś sobie pod butem” - zdjęta już z sieci, ale pamiętam ją, była okropna - kontra straszenie pasożytami), a efekt znikomy.
Na przykład w Opolu oprócz dwóch filmików, postawiono także kilka psich toalet w parkach. Są też kosze na psie kupy (ale nieliczne). I prezydent miasta, który świeci dobrym przykładem i sprząta po swoim psie (sama widziałam). I chyba tylko on jeden. Obym się myliła...
A skoro malowanie kup na złoto lub inne pomysły w stylu Sprinkle Brigade nie dają efektu, to może pokazać ludziom, że kupy można wykorzystać bardziej praktycznie. Na przykład zrobić z nich gaz, a ten gaz wykorzystać do zapalenia latarni w nocy. Albo do publicznego piecyka w zimie (zamiast ogrzewaczy koksowych). Jednym słowem wykorzystać potencjał psiej kupy dla wspólnego dobra. I żeby nie było, że sobie tu fantazjuję, niczym Lem albo Sapkowski, nie nie. Takie rzeczy już się dzieją, poczytajcie.
20 ton kup z rzędem każdemu, kto wprowadzi Park Spark Project u siebie w mieście!
Tak swoją drogą 20 ton psich odchodów dziennie w samej Łodzi wydaje się być jakąś zawrotną liczbą (obliczenia), ale nawet jeśli jest zawyżona, to i tak porażająca (np. 10 ton. Dziennie!). A zatem kupozbierak w dłoń i na spacer marsz :-)
4 komentarze:
Zdecydowanie był niewychowany! :-(
Próbuję pokazywać mojej córce ludzi, którzy sprzątają po swoich psach. Na naszym osiedlu przez kilka lat widziałyśmy ... jedną panią.
Jakoś przyszło mi do głowy skojarzenie ze średniowiecznymi miastami i nieczystościami płynącymi rynsztokiem przez środek ulicy. A niby tacy jesteśmy cywilizowani :) No i na stronie tego Park Spark nie znalazłem informacji co się dzieje z zawartością tych zbiorników już po wydzieleniu metanu. Można tego potem użyć np. do kompostowania?
też zbieram kupy po podopiecznym - szczerze: nic przyjemnego, ale... to trwa dosłownie 3 sekundy! 3 sekundy dziennie, czyli w miesiącu 90 sekund, by pies nie brudził kupskiem podwórka. a ile trwa i jak przyjemne jest mycie buta po kupie? ;) sprzątnie po zwierzętach, to zdecydowanie kwestia wychowania.
Nie wyobrażam sobie nie sprzątnąć po psie i jedni ludzie dziwnie mi się w trakcie tej czynności przypatrują, jakby z niedowierzaniem, drudzy z podziwem :D
Tylko mnie denerwuje, że żeby ją sprzątnąć muszę wejść na trawnik, wdeptując w trzy inne.
Prześlij komentarz