29 gru 2011

Hundertwasserhaus

Dzisiejszą inspirację i zdjęcia znów zawdzięczam Natalii.
Posłuchajcie historii o człowieku, który chciał być eko nawet po śmierci...
I chyba mu się udało.
Ale najpierw ręka do góry, kto był w Wiedniu i widział dom projektu Friedensreicha Hundertwasser'a ?

Trochę Gaudiopodobne, nie?
Hundertwasser, zwany też lekarzem architektury i "królem o pięciu skórach", to kolejny artysta innowator z mafii Montessori.
Najchętniej zacytowałabym cały artykuł Karoliny Szymańczak, ale poprzestanę na najlepszych fragmentach:
 "Według niego każdy człowiek ma pięć skór: skórę naturalną, ubranie, dom, środowisko społeczne i planetę, które odkrywa w poszczególnych etapach swojego życia.(...)
Hundertwasser nienawidził linii prostej, uważał ją za niemoralną i bezbożną, co wiele razy podkreślał w swoich przemówieniach, manifestach i happeningach. (...)
W roku 1954 kończy pracę „Gramatyka widzenia” i ustanawia nakazy związane z kwestią pierwszej skóry: praktykowanie narcyzmu, chodzenie na bosaka oraz żywienie się wyłącznie roślinami.(...)
Artysta uważał, że ulice i dachy powinny być zadrzewione, ponieważ w miastach powinna być możliwość oddychania powietrzem z lasów. Uważał, że człowiek powinien żyć w zgodzie z naturą i twierdził, że związek człowiek — drzewo powinien przyjąć wymiar religijny. W 1973 roku zasadził dwanaście drzew, nowych mieszkańców, w oknach jednej z kamienic w Mediolanie, co wstrzymało nocny ruch samochodowy na czas akcji. Drzewa, wg Hundertwassera, „opłacały czynsz” poprzez chociażby oczyszczanie powietrza (tego typu akcje powtarzał wielokrotnie w Niemczech i Austrii).(...)
Hundertwasser był indywidualistą i dlatego zdecydował się sam stworzyć swoją garderobę od podstaw. Od tej pory zaprzestał noszenia tradycyjnej odzieży, zaczął szyć swoje ubrania, robić buty, a nawet skarpetki. Hundertwasser nigdy nie nosił jednakowych skarpetek, nie prasował również swoich ubrań — chciał w ten sposób osłabić znienawidzoną linię prostą. (...)
„Toalety humusowe” i manifest „Święte gówno” to jego kolejne akcje. Gówno zamienia się w ziemię, którą kładzie się na dachu — staje się trawnikiem, lasem, ogrodem —gówno staje się złotem.(...)
Był zaciekłym przeciwnikiem Unii Europejskiej, poza tym walczył ze wszystkim, co mogło przyczynić się do zniszczenia środowiska naturalnego, m.in. wytwarzaniem energii nuklearnej.(...)
 Zawsze powtarzał, że zasadzenie drzewa jest aktem ekologicznym, wycięcie — aktem politycznym. Pierwsza akcja sadzenia drzew miała miejsce w Mediolanie w 1973 roku. W sumie na całym świecie zasadził, przy różnych okazjach, ponad 60 000 drzew.(...)
Zawsze czynnie brał udział we wszelkiego rodzaju akcjach na rzecz ochrony przyrody. Wykonywał plakaty dla Greenpeace’u i innych organizacji, m.in. Arka Noego 2000: „Jesteś gościem natury — zachowuj się”, a także „Ratuj wieloryby” i „Ratuj morza”. W 1984 roku otrzymał Międzynarodową Nagrodę za Ochronę Środowiska."

Cóż za ciekawy człowiek!
Jego dziełem jest projekt budynku komunalnego w Wiedniu, czyli Hundertwasserhaus (to ten na zdjęciach). "Jest on modelowym przykładem poglądów artysty na architekturę: nierówne podłogi i ściany, porośnięty trawą i drzewami dach, okna ozdobione tak zwanymi "zungenbart'ami", czyli elementami ozdobnymi wokół okna, z niektórych okien wyrastają drzewa.(...) Hundertwasser nie przyjął zapłaty za zaprojektowanie tego domu. Wystarczyło mu, że dzięki temu w tym miejscu nie zostało wybudowane nic, co uznałby za brzydkie."

Podobnie spalarnia śmieci, "należąca do zakładów ciepłowniczych Fernwärme Wien GmbH – w latach 1988–1992 Hunddertwasser przekształcił nieatrakcyjną, przemysłową budowlę w bajkową budowlę przypominającą meczet, która stała się jedną z głównych atrakcji turystycznych Wiednia. Minaretowa kolumna została przemalowana na kolor błękitny i ozdobiona "cebulową kopułą" na wysokości 100 m nad ziemią."
A na końcu życia ten miłośnik znaczków i przyrody kazał pochować się w ziemi, nago, bez plomb w zębach, aby nie zanieczyścić Ziemi.
Polubiłam go niezmiernie :-)

3 komentarze:

aga pisze...

Widziałam wystawę jego malarstwa w Budapeszcie, ale nie wiedziałam, że to taka ciekawa postać...

Magda pisze...

zaciekawila mnie ta osobistosc, musze wniknac glebiej w jego zyciorys

Marietta pisze...

Byłam w tym budynku kilka lat temu. Bardzo mi się spodobał. Szkoda,że nie wiedziałam jaka to ciekawa postać - inaczej bym na to patrzyła.