Paczkę dziś dostałam. A w zasadzie paczuszkę. A w niej...zamówiony tydzień temu (dzięki wciąż trwającej promocji) Luno. Czyli kubeczek menstruacyjny. Jeszcze kilka lat temu o kubeczkach mało kto słyszał, ale obecnie coraz więcej jest producentów i marek: Mooncup, Lady Cup, MeLuna, Luno, Diva Cup, Lunette, Yuuki i pewnie kilka innych. Szkoda, że z sieci zniknęła strona wKubek.pl, bo było tam wyczerpujące porównanie różnych rodzajów kubków i masa wiadomości na temat ich użytkowania. Na pociechę został artykuł na Seksualności Kobiet:
Wcześniej trochę odstraszała mnie cena i jakaś tam jednak obawa dotycząca zakładania, ale postanowiłam się w końcu przełamać. Koniec z okazjonalnymi tamponami i praniem wielorazowych podpasek, dołączam do Luno Crew :-)
Przy okazji natrafiłam na filmik zrobiony przez wytwórnię Walta Disneya - "Opowieść o menstruacji", urocza retrodydaktyka :-)
26 cze 2013
24 cze 2013
Palety
Jakoś dziwnym trafem nigdy nie pojawił się tutaj wątek europalet (z wyjątkiem palety-huśtawki), może dlatego że gdzie w sieci nie spojrzysz - tam paleta. Zadomowiły się jako plenerowy wystrój knajpek i wnętrz mieszkalnych.
Mi się bardziej podobają w zewnętrzach, łóżka z palet na stałe jednak bym mieć nie chciała.
Natomiast takie siedziska na podwórku, jakie ma Kasieńka w Poznaniu - lubię lubię... Jeszcze bardziej zazdroszczę integracji sąsiedzkiej, ale to już inna historia...
A co do palet, to:
1. Łóżko:
2. Stolik:
3. Domek by GreenBear
4. Gra w Chińczyka
5. I piaskownica
Mi się bardziej podobają w zewnętrzach, łóżka z palet na stałe jednak bym mieć nie chciała.
Natomiast takie siedziska na podwórku, jakie ma Kasieńka w Poznaniu - lubię lubię... Jeszcze bardziej zazdroszczę integracji sąsiedzkiej, ale to już inna historia...
A co do palet, to:
1. Łóżko:
2. Stolik:
3. Domek by GreenBear
4. Gra w Chińczyka
5. I piaskownica
23 cze 2013
Koło Jana
Żaden chyba lud na świecie nie przegapił najkrótszej nocy
w roku. W kalendarzu chrześcijańskim ma ona miejsce na wigilię św. Jana, ale
powszechnie zwana jest z pogańska sobótką. Aby noc sobótkowa mogła się udać,
potrzebne jest ognisko, woda, wianki z kwiatów i pieśni. Teraz sobótek nikt już
nie urządza, ale kto wie, gdyby ta tradycja nieprzerwanie trwała do dziś, być
może śpiewanie tych starodawnych pieśni znad Narwi, o "kopieli" w
"małą" noc i o dziwno-sennej historii "panny Hanny" i jej
braci, wyglądałoby właśnie tak:
Koło Jana, koło Jana -
- Tam dziewczęta się schodziły
Sobie ogień nałożyły,
Tam ich północ ciemna naszła.
Nocel mała, kopiel moja
Tam na górze ogień gore,
Na tej górze dwoje drzewa.
Jedno drzewo, boże drzewo,
Na tym drzewie kolebeczka.
W tej kolebce panna Hanna,
Kołychali, dwa braciszki.
Kołychali, rozbombali,
Rozbombali - wyrzucili.
Padła Hanna licem w ziemię,
Licem w ziemię, sercem w krzemię.
I zapyta się braciszek,
Czy nie zdrowiej, czy nie lepiej.
Ona mówi: "Mój braciszku,
Główka boli, serce mdleje,
A jak umrę, moi bracia,
Pochowajcie w ogródeczku
I nasiejcie trzy ziółeczek,
A jak się zjadą panowie
Będą tę ziemię łamali,
Będą też mnie wspominali:
Tutaj leży panna Hanna,
Panna Hanna, siostra nasza." -
Nocel mała, kopiel moja
[Orkiestra Świętego Mikołaja - koniecznie posłuchajcie tej wersji - dużo lepsza]
Rzeczywiście jeden z dziwniejszych tekstów ludowych. Nawet wzmianka na stronie Bogowie Polscy nie pomaga w zrozumieniu treści. Ale za to jaka transowa.
Dopiero przedwczoraj dowiedziałam się, że Noc Kupały (zwana też Sobótką) a Noc Świętojańska to nie jest to samo. Pierwsza to pogańskie święto związane z przesileniem letnim, a druga to chrześcijańska próba zasymilowania tegoż. A zatem Kupalnocka była wczoraj, a Noc Świętojańska będzie dzisiaj. Miłego rzucania wianków i święcenia ziół :-)
"W przypadającą na 23-24 czerwca wigilię św. Jana, przeprowadzano tzw. obrzęd święcenia wody. W kościołach chrześcijańskich jest to również okres przede wszystkim święcenia ziół leczniczych. Z ziół obowiązkowo święcone są dziurawiec, macierzanka oraz kwiaty ogrodowe. Dziurawiec używany w ludowej medycynie i magicznych praktykach, nosił podwójną nazwę: ziela guślarskiego lub świętojańskiego. W chorobie miała także pomagać paproć trzymana w izbie. W krajach bałtyckich i skandynawskich święto Jana Chrzciciela nazywa się również „dniem lub wieczorem ziół”."
[Wikipedia]
21 cze 2013
Przerwa na reklamę
Niewiele jest kampanii społecznych/edukacyjnych/ekologicznych, zwłaszcza tych wykonanych na zlecenie urzędu, które mnie autentycznie zaciekawią.
Wyłączamy prąd, włączamy oszczędzanie (Ministerstwo Środowiska) jest wyjątkowo udana - nie zgrzyta, nie przynudza, rozbawia.
No popatrzcie:
Fajny jest też backstage:
Pozostałe kampanie ministerialne nie są już takie fajne, więc nawet nie linkuję.
Za to ujęła mnie jeszcze ta reklama - Nie rób tego w lesie :-)
Wyłączamy prąd, włączamy oszczędzanie (Ministerstwo Środowiska) jest wyjątkowo udana - nie zgrzyta, nie przynudza, rozbawia.
No popatrzcie:
Fajny jest też backstage:
Pozostałe kampanie ministerialne nie są już takie fajne, więc nawet nie linkuję.
Za to ujęła mnie jeszcze ta reklama - Nie rób tego w lesie :-)
17 cze 2013
Coś do pisania
Praktyczny upcykling to je ono, tak jak w przypadku nakładek-sztućców na długopisy Dinink.
Tym razem ołówki posłużyły jako uchwyty dla popularnych narzędzi.
Pencil Works by Trevor Duncan:
Podobny koncept zastosowano tu:
i tu:
A tu nie :-)
Tym razem ołówki posłużyły jako uchwyty dla popularnych narzędzi.
Pencil Works by Trevor Duncan:
Podobny koncept zastosowano tu:
i tu:
A tu nie :-)
15 cze 2013
Polak Potrafi cz.2
Dobra wiadomość, udało się sfinansować dwa projekty, które wspierałam, czyli Brave Kids i Cohabitat Make!
Można wyjść na balkon z bezalkoholowym mojito, wasze zdrowie :-)
Aby dźwięki próby z festiwalu (tak, mieszkam w Opolu) nie zagłuszały myśli, włączam Amparanoię z Manu Chao:
Tymczasem na Polak Potrafi.pl pojawiły się kolejne akcje do wsparcia, równowaga w przyrodzie musi być.
A zatem polecam waszej uwadze skromny i uroczy projekt Zabierz babcię na wakacje,
intrygującą Chatkę w Himalajach (lokalizacja najlepsza z możliwych)
oraz edukacyjno-wakacyjny Owocny rozwój.
Można wyjść na balkon z bezalkoholowym mojito, wasze zdrowie :-)
Aby dźwięki próby z festiwalu (tak, mieszkam w Opolu) nie zagłuszały myśli, włączam Amparanoię z Manu Chao:
Tymczasem na Polak Potrafi.pl pojawiły się kolejne akcje do wsparcia, równowaga w przyrodzie musi być.
A zatem polecam waszej uwadze skromny i uroczy projekt Zabierz babcię na wakacje,
intrygującą Chatkę w Himalajach (lokalizacja najlepsza z możliwych)
oraz edukacyjno-wakacyjny Owocny rozwój.
10 cze 2013
Podaj mi, podaj, bananów kosz
A co jak człowieka boli kolano? Jakieś pechowe te ostatnie dni - mój tato złamał sobie kość ramieniową przy bieganiu (sic!), deszcz nie odpuszcza, ZUS też (jak co miesiąc), kolano spuchło - jak żyć?
Na pociechę oglądam głupi serial i słucham piosenek o jedzeniu.
Na pociechę oglądam głupi serial i słucham piosenek o jedzeniu.
4 cze 2013
Żryj miasto, drżyj miasto :-)
Dziś Ekomania poleca Miastożerców - projekt, który samozwańczo objęłam doczesnym matronatem mentalnym :-) Zamierzam tam zaglądać i podglądać, jak dziewczyny znienacka zjadają miasto stołeczne.
Zainspirowana wpisem o akacji, nazbierałam trochę kwiatów w weekend i usmażyłam z nimi placki- na słodko i na słono. Ciasto bezglutenowe (mąka ryżowa+owsiana) i robione na oko, więc przepisu nie będzie. Zresztą i tak wyszły za suche (bo smażyłam na patelni do naleśników, praktycznie bez tłuszczu) - uczcie się na błędach i smażcie, jak pambuk przykazał, na oleju.
I w związku z tym, że desperacko poszukiwałam do tych suchych placków jakiegoś sosu, a w domu były tylko ziemniaki (już ugotowane i niedojedzone z obiadu), to popełniłam jeszcze majonez z ziemniaków. Tym razem przepis podaję (tzn. pani prezentuje na filmiku), bo wyszedł akuratny, bardzo majonezowy, a jednak wegański. Do placków jak znalazł.
Wydaje mi się, że kluczem do tego majonezowego smaku jest dodatek musztardy (kto by się spodziewał), spora ilość oleju i rozsądne proporcje między czosnkiem, solą, a cytryną :-) Spróbujcie koniecznie!
A skoro już dzisiaj tak kulinarnie, to jeszcze wspomnę o Zakwasowej Mapie Polski. Nie ma nic wspólnego z zakwasami po intensywnym wysiłku, o uwagę proszę raczej osoby, którym zdarza się piec na zakwasie. Jeśli masz w domu swój zakwas i chcesz się podzielić - dodaj się do mapy. Jeśli chcesz upiec chleb, a nie masz zakwasu - też tam zajrzyj - a nuż znajdziesz go w swojej okolicy?
Zainspirowana wpisem o akacji, nazbierałam trochę kwiatów w weekend i usmażyłam z nimi placki- na słodko i na słono. Ciasto bezglutenowe (mąka ryżowa+owsiana) i robione na oko, więc przepisu nie będzie. Zresztą i tak wyszły za suche (bo smażyłam na patelni do naleśników, praktycznie bez tłuszczu) - uczcie się na błędach i smażcie, jak pambuk przykazał, na oleju.
I w związku z tym, że desperacko poszukiwałam do tych suchych placków jakiegoś sosu, a w domu były tylko ziemniaki (już ugotowane i niedojedzone z obiadu), to popełniłam jeszcze majonez z ziemniaków. Tym razem przepis podaję (tzn. pani prezentuje na filmiku), bo wyszedł akuratny, bardzo majonezowy, a jednak wegański. Do placków jak znalazł.
Wydaje mi się, że kluczem do tego majonezowego smaku jest dodatek musztardy (kto by się spodziewał), spora ilość oleju i rozsądne proporcje między czosnkiem, solą, a cytryną :-) Spróbujcie koniecznie!
A skoro już dzisiaj tak kulinarnie, to jeszcze wspomnę o Zakwasowej Mapie Polski. Nie ma nic wspólnego z zakwasami po intensywnym wysiłku, o uwagę proszę raczej osoby, którym zdarza się piec na zakwasie. Jeśli masz w domu swój zakwas i chcesz się podzielić - dodaj się do mapy. Jeśli chcesz upiec chleb, a nie masz zakwasu - też tam zajrzyj - a nuż znajdziesz go w swojej okolicy?
3 cze 2013
Hacker Mamuśki, czyli DIT (Do It Together)
OMG, OMG, zakochałam się! W nowej idei rzeczy jasna, a wszystko przez dzisiejszy webinar Cohabitatu, który dopiero co się zakończył. Jedną z prelegentek była dziś Camille Bosque - specjalistka od fablabów i hackerspace'ów :-)
Przez jej bloga trafiłam na stronę grupy HackerMoms i zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
W końcu ten pierwiastek kobiecy, którego tak mi brakuje w tych wszystkich przedsięwzięciach związanych z naturalnym budownictwem i tworzeniem fablabów :-P
A tu proszę - baba też człowiek, hakować potrafi.
[hack - może oznaczać także "znaleźć sprytny sposób", "dawać radę", itp.]
Misja HackerMatek?
"We give mothers of every gender the time and space to explore DIY craft and design, hacker/maker culture, community workshops, entrepreneurship and all manner of creative expression -- with on-site childcare. Our HackerSprouts program teaches children the creative process through educational childcare and STEAM-based workshops. HackerMoms creates families that build together."
Czyli wszystko to, co mamuśki mego pokroju lubią najbardziej - warsztaty, przeróbki, rękodzieło + opieka nad dziećmi i warsztaty dla nich...Do It Together.
A wszystko pod wezwaniem Hacker Bogini, czyli Hacker Madre :-)
♥
PS. a przy okazji - wesprzyjcie groszem Cohabitat MAKE - to nie będą zmarnowane pieniądze!
HackerMatki też zaczynały rok temu od projektu na KickStarterze (platforma crowdfundingowa) :-)
Przez jej bloga trafiłam na stronę grupy HackerMoms i zakochałam się od pierwszego wejrzenia:
W końcu ten pierwiastek kobiecy, którego tak mi brakuje w tych wszystkich przedsięwzięciach związanych z naturalnym budownictwem i tworzeniem fablabów :-P
A tu proszę - baba też człowiek, hakować potrafi.
[hack - może oznaczać także "znaleźć sprytny sposób", "dawać radę", itp.]
Misja HackerMatek?
"We give mothers of every gender the time and space to explore DIY craft and design, hacker/maker culture, community workshops, entrepreneurship and all manner of creative expression -- with on-site childcare. Our HackerSprouts program teaches children the creative process through educational childcare and STEAM-based workshops. HackerMoms creates families that build together."
Czyli wszystko to, co mamuśki mego pokroju lubią najbardziej - warsztaty, przeróbki, rękodzieło + opieka nad dziećmi i warsztaty dla nich...Do It Together.
A wszystko pod wezwaniem Hacker Bogini, czyli Hacker Madre :-)
♥
PS. a przy okazji - wesprzyjcie groszem Cohabitat MAKE - to nie będą zmarnowane pieniądze!
HackerMatki też zaczynały rok temu od projektu na KickStarterze (platforma crowdfundingowa) :-)
2 cze 2013
Żywioły - powódź
Tyle tematów mam do opisania - nowe wegańskie odkrycia smakowe, film do polecenia, nowe miejsca w sieci - ale muszą poczekać, bo w Europie powódź. W Pradze mojej stan wyjątkowy, jutro szkoły nie będzie i metro nie pojedzie. "Ewakuację rozpoczęto w praskim Ogrodzie Zoologicznym. Pracownicy zoo musieli zabić goryla, który nie chciał opuścić klatki."
Wątek powodziowy w moim życiu pojawia się na szczęście rzadko, ale wciąż pamiętam wpływanie pontonem do klatki bloku, w którym wtedy (1997) mieszkałam. I zniszczenia, i brak prądu, i smród który został, kiedy woda opadła.
[fotos: SE - mój blok i niewątpliwie moja siostra w oknie :-) ]
Więc dla przypomnienia - Przydatne informacje w razie powodzi lub Poradnik na wypadek powodzi- warto przeczytać i zapamiętać, tak jak się pamięta numer awaryjny 112 i zasady udzielania pierwszej pomocy.
Tu jeszcze przejrzyście (ale po angielsku).
Zaklinanie żywiołu trwa.
Wątek powodziowy w moim życiu pojawia się na szczęście rzadko, ale wciąż pamiętam wpływanie pontonem do klatki bloku, w którym wtedy (1997) mieszkałam. I zniszczenia, i brak prądu, i smród który został, kiedy woda opadła.
[fotos: SE - mój blok i niewątpliwie moja siostra w oknie :-) ]
Więc dla przypomnienia - Przydatne informacje w razie powodzi lub Poradnik na wypadek powodzi- warto przeczytać i zapamiętać, tak jak się pamięta numer awaryjny 112 i zasady udzielania pierwszej pomocy.
Tu jeszcze przejrzyście (ale po angielsku).
Zaklinanie żywiołu trwa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)