W sprawach osobistych był to dla mnie trudny czas, ale że kończy się dobrze, to i tego się trzymam. Nawet rozwód może być na zdrowie :-)
Jeśli chodzi o kwestie eko-społeczne, to 2016 był rokiem podpisywania petycji. Chyba jeszcze nigdy w życiu tak często nie podpisywałam różnych apeli, petycji i i listów otwartych, co w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Niestety.
Dużo złego dla polskiej przyrody zrobił w tym roku minister Szyszko - możecie go ocenić tutaj (choć prawdopodobnie nic to nie da, ale ulżyć sobie trzeba).
Możecie też podpisać apel NIE dla Rzeczpospolitej Myśliwskiej tutaj: Akcja Demokracja
Oby następny rok nie dawał nam tyle powodów do protestu...
Rok 2016 był rokiem nowych rzeczy i odkryć. Oto te najważniejsze:
- kręgi kobiet - oprócz cyklicznych spotkań w kręgu, poznałam również tańce w kręgu i śpiew tradycyjny/ludowy. Polecam spróbować, nawet (a zwłaszcza) jeśli myślicie, że nie umiecie tańczyć i śpiewać. Takie zajęcia są chyba w każdym większym mieście, u mnie stały się częścią cotygodniowego grafiku popołudniowych wyjść. Uwielbiam i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować ten festiwal (niezależnie od wyników konkursu grantowego w Społeczniku 2.0, które zostaną ogłoszone 5 stycznia): Kręgi Kobiet. Trzymajcie kciuki!
- warsztaty z post-turystą! Zdecydowanie polecam. Dużo wiedzy i nowego spojrzenia na świat. Warsztaty bardziej pytające, niż dające odpowiedzi. Pewnie jeszcze poświęcę im oddzielny wpis.
- warsztaty: sitodruku, transferu, zielarskie i chwastożercze, chór niemuzyczny, lalki Motanki z Gosią, las w słoiku, szycie książek i notesów w Galerii Sztuki Współczesnej
- Veganmania - organizacja tak dużego wydarzenia (przyszło ponad 2000 osób) to było wyzwanie. Ponad 20 wystawców, ogarnianie przestrzeni, zapobieganie fuck up'om. Wiele godzin pracy, pisania maili, telefonów, przygotowań. Udało się, daliśmy radę! <3 br="">3>
- dieta Dąbrowskiej/post Daniela - tak, to było nowe doświadczenie. Trudne, ale dobre. Do powtórzenia w przyszłym roku.
- aplikacja Habitica - to już ponad pół roku, odkąd jej używam, więc mogę powiedzieć z przekonaniem, że to działa. Co prawda zdarza mi się wyłączać ją na kilka dni (kiedy dzieje się zbyt dużo, żeby wywiązywać się z narzuconych sobie zadań), ale dzięki niej zaczęłam regularnie suplementować B12 i D3 (a zawsze o tym zapominałam), pić ziółka, czytać, ruszać się, ba - nawet udało mi się skończyć 2 kursy e-learningowe na Coursera (które zwykle zaczynałam z wielkim zapałem i na tym się kończyło). Polecam, może się przydać we wdrażaniu postanowień, nie tylko noworocznych :-)
- w tym roku pożegnałam się także z pewną sympatyczną używką, która towarzyszyła mi niemal codziennie. Bardzo lubiłam i nadal ją cenię, ale bez niej życie też ma sens :-)
Poza tym stabilny rozwój jeśli chodzi o wymianki (a raczej freecykling) na opolskim gruncie, kooperatywę i działalność prozwierzęcą w Otwartych Klatkach. Niech tak pozostanie.
Intencje i marzenia na następny rok? Jakiś ekopucz by się przydał, Marsz Entów, duchowa rewolucja... Ale zobaczymy, co Bór da, nie lękajmy się :-)