Bez sensu trochę jest to dzisiejsze święto (ostatnia sobota listopada - Buy Nothing Day), o czym miałam okazję porozmawiać z Martą z bloga Nie kupuję tego. Co prawda jak najbardziej się zgadzam z ogólnym przesłaniem, ale może powinno się raczej nazywać "Dzień świadomej konsumpcji"? Bo choćbyśmy się zawzięli i przez rok nie kupowali jedzenia, to i tak przed konsumpcją nie uciekniemy.
Cała zabawa w tym, żeby kupować mądrze i dobrze. Z głową. Wybierać używane, miejscowe, rękodzieło, bez okrucieństwa, bez niewolnictwa i bez konserwantów. Bo to ma znaczenie. Więcej informacji znajdziecie na stronie ekonsument.pl, wraz z przewodnikiem po mądrych zakupach, czyli lokalnych i odpowiedzialnych.
Wbrew powszechnym opiniom, że wszystko pochodzi z Chin, można znaleźć sporo firm polskich/europejskich, zwłaszcza jeśli chodzi o odzież, zabawki czy kosmetyki. Trudniej jest, jeśli planujemy kupno sprzętu RTV/AGD czy niedajboże samochodu, bo prawdopodobieństwo znalezienia etycznej marki jest dużo mniejsze.
No, i przed każdym zakupem spytać siebie - czy naprawdę tego potrzebuję? Jak odróżnić potrzebę od zachcianki? Minimaliści radzą, żeby odczekać jakiś czas z zakupem i poobserwować swoje myśli na temat obiektu pożądania. Całkiem możliwe, że po kilku dniach/tygodniach przestaniemy go pragnąć, czego sobie i wam życzę :-)
30 lis 2013
29 lis 2013
Kiecki niebywałe
Czasem natrafiam na takie różne, niezwykłe, kuriozalne, ulotne :-)
z balonów by Osaka Takashimaya
z gazet
z chińskiej porcelany
z gazet nr 2
z kwiatów wierzbówki (Fanaberie Ferformance)
ze sreberek słodyczowych
z balonów by Osaka Takashimaya
z gazet
z chińskiej porcelany
z gazet nr 2
z kwiatów wierzbówki (Fanaberie Ferformance)
25 lis 2013
Food Not Bombs
Hasła Jedzenie zamiast bomb chyba nie trzeba wyjaśniać. gdyby jednak trzeba było, to odsyłam do Wikipedii. Zresztą obrazki przekazują ideę:
A zdjęcia Kahy pokazują, jak takie akcje wyglądają w warszawskiej rzeczywistości.
Treść ulotki łódzkiej grupy Food Not Bombs:
A zdjęcia Kahy pokazują, jak takie akcje wyglądają w warszawskiej rzeczywistości.
Treść ulotki łódzkiej grupy Food Not Bombs:
Kim jesteśmy i co robimy?
Akcja Jedzenie Zamiast Bomb (ang. Food Not Bombs) została zainicjowana w Stanach Zjednoczonych w latach 80. XX wieku. Obecnie prowadzona jest we wszystkich większych miastach Polski, w tym w Łodzi.
Nie jesteśmy żadną instytucją państwową, organizacją religijną czy partią polityczną, tylko po prostu grupą ludzi którzy dobrowolnie poświęcają swój czas na działanie i pomoc innym, pokazując tym samym, jak stawiać czoła problemom społecznym piętrzącym się wokół nas.
Akcja Jedzenie Zamiast Bomb (ang. Food Not Bombs) została zainicjowana w Stanach Zjednoczonych w latach 80. XX wieku. Obecnie prowadzona jest we wszystkich większych miastach Polski, w tym w Łodzi.
Nie jesteśmy żadną instytucją państwową, organizacją religijną czy partią polityczną, tylko po prostu grupą ludzi którzy dobrowolnie poświęcają swój czas na działanie i pomoc innym, pokazując tym samym, jak stawiać czoła problemom społecznym piętrzącym się wokół nas.
Jak działamy?
W sezonie jesienno-zimowym zajmujemy się
przygotowywaniem cotygodniowych ciepłych posiłków dla osób
potrzebujących (ubogich i bezdomnych) z terenu Łodzi.
Warzywa wykorzystywane w ramach akcji nie są kupowane. W Łodzi dostajemy je od rolników z Zielonego Rynku, z targu przy ul. Kościuszki i z Bałuckiego Rynku (za co im ogromnie dziękujemy).
Pomagając, protestujemy zarazem przeciwko krzywdzącej polityce władz państwa, które marnują publiczne pieniądze na zbrojenia i modernizację wojska, zamiast przeznaczać je na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Uważamy, że to nie brak żywności jest przyczyną niedożywienia i głodu, tylko jej niewłaściwa dystrybucja.
Sprzeciwiamy się przemocy nie tylko wobec istot ludzkich, ale też wobec zwierząt. Dlatego przygotowywane przez nas posiłki są wegańskie (tzn. bez produktów pochodzenia zwierzęcego). W dalszym ciągu są one jednak pełnowartościowym źródłem substancji odżywczych.
Warzywa wykorzystywane w ramach akcji nie są kupowane. W Łodzi dostajemy je od rolników z Zielonego Rynku, z targu przy ul. Kościuszki i z Bałuckiego Rynku (za co im ogromnie dziękujemy).
Pomagając, protestujemy zarazem przeciwko krzywdzącej polityce władz państwa, które marnują publiczne pieniądze na zbrojenia i modernizację wojska, zamiast przeznaczać je na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Uważamy, że to nie brak żywności jest przyczyną niedożywienia i głodu, tylko jej niewłaściwa dystrybucja.
Sprzeciwiamy się przemocy nie tylko wobec istot ludzkich, ale też wobec zwierząt. Dlatego przygotowywane przez nas posiłki są wegańskie (tzn. bez produktów pochodzenia zwierzęcego). W dalszym ciągu są one jednak pełnowartościowym źródłem substancji odżywczych.
Kilka faktów
• Co 3,6 sekundy ktoś umiera z głodu.
• Ok. 815 milionów ludzi w świecie cierpi głód i niedożywienie.
• W 2011 roku rządy na całym świecie wydały na zakup broni ponad 1,7 biliona dolarów, tj. dwa razy więcej niż na projekty związane z pomocą humanitarną.
• W Polsce 130 tys. dzieci w wieku 7-12 lat cierpi z powodu niedożywienia.
• W 2012 roku Polska wydała 21 mld złotych na obronność, podczas gdy na pomoc społeczną zaledwie 12 mld zł, na ochronę zdrowia niecałe 7 mld zł, zaś na oświatę i wychowanie 1,6 mld zł.
Co możesz zrobić?
• Jeśli dysponujesz wolnym czasem, możesz zdecydować się na pomoc w zbieraniu warzyw, gotowaniu lub rozdawaniu posiłków.
• Jeśli masz samochód, możesz pomóc w przewożeniu warzyw z rynku albo w dostarczaniu gotowego posiłku na miejsce rozdawania.
• Jeżeli zajmujesz się sprzedażą żywności (warzyw, owoców, ale także ryżu, kasz czy przypraw), będziemy ci wdzięczni za podzielenie się nimi. Czasem nie nadają się już one na sprzedaż, a w dalszym ciągu można z nich przyrządzić smaczne, zdrowe posiłki.
• Możesz też wesprzeć akcję poprzez przekazanie nam ciepłych ubrań dla osób potrzebujących, czy datków finansowych (pozwalających nam sfinansować zakup na przykład naczyń jednorazowych czy butli gazowych).
Tak naprawdę każdy z nas ma coś do ofiarowania innym i tylko od nas samych zależy, czy zdecydujemy się tym czymś podzielić."
• Co 3,6 sekundy ktoś umiera z głodu.
• Ok. 815 milionów ludzi w świecie cierpi głód i niedożywienie.
• W 2011 roku rządy na całym świecie wydały na zakup broni ponad 1,7 biliona dolarów, tj. dwa razy więcej niż na projekty związane z pomocą humanitarną.
• W Polsce 130 tys. dzieci w wieku 7-12 lat cierpi z powodu niedożywienia.
• W 2012 roku Polska wydała 21 mld złotych na obronność, podczas gdy na pomoc społeczną zaledwie 12 mld zł, na ochronę zdrowia niecałe 7 mld zł, zaś na oświatę i wychowanie 1,6 mld zł.
Co możesz zrobić?
• Jeśli dysponujesz wolnym czasem, możesz zdecydować się na pomoc w zbieraniu warzyw, gotowaniu lub rozdawaniu posiłków.
• Jeśli masz samochód, możesz pomóc w przewożeniu warzyw z rynku albo w dostarczaniu gotowego posiłku na miejsce rozdawania.
• Jeżeli zajmujesz się sprzedażą żywności (warzyw, owoców, ale także ryżu, kasz czy przypraw), będziemy ci wdzięczni za podzielenie się nimi. Czasem nie nadają się już one na sprzedaż, a w dalszym ciągu można z nich przyrządzić smaczne, zdrowe posiłki.
• Możesz też wesprzeć akcję poprzez przekazanie nam ciepłych ubrań dla osób potrzebujących, czy datków finansowych (pozwalających nam sfinansować zakup na przykład naczyń jednorazowych czy butli gazowych).
Tak naprawdę każdy z nas ma coś do ofiarowania innym i tylko od nas samych zależy, czy zdecydujemy się tym czymś podzielić."
No to na co czekasz?
19 lis 2013
Kalendarze adwentowe cz.IV
Po czym poznać, że nadchodzą święta? Nie po tym, że w marketach pojawiają się choinki i najdroższe zabawki eksponowane są na wysokości oczu dziecka, o nie. Takim prywatnym znakiem jest dla mnie, że statystyki wejść na blogu szaleją przy poście Kalendarze adwentowe :-)
W tym roku jednak nie robię kalendarza, a figa. Córka woli 'tradycyjny' (czyt. z czekoladkami) niż jakiś upcyklingowy, więc się wysilać nie będę.
Co by jednak zaktualizować temat, to przyuważyłam jeszcze kilka fajnych pomysłów, m.in. laureatów zeszłorocznego konkursu My też czekamy na święta.
Jak ten:
Dla szydełkujących:
Ten fajny, ale nie wiem skąd:
W tym stylu już kiedyś było:
I minimalistyczny:
A, jeszcze skarpeteczki niemowlęce, słitaśne :->
No, i taki, ale raczej nie dla dziecka (choć na pewno w przetrwaniu do Wigilii może pomóc)...
***
Zajrzyj też tu:
kalendarze adwentowe DIY cz.1
kalendarze adwentowe DIY cz. 2
kalendarze adwentowe DIY cz. 3
W tym roku jednak nie robię kalendarza, a figa. Córka woli 'tradycyjny' (czyt. z czekoladkami) niż jakiś upcyklingowy, więc się wysilać nie będę.
Co by jednak zaktualizować temat, to przyuważyłam jeszcze kilka fajnych pomysłów, m.in. laureatów zeszłorocznego konkursu My też czekamy na święta.
Jak ten:
Dla szydełkujących:
Ten fajny, ale nie wiem skąd:
W tym stylu już kiedyś było:
I minimalistyczny:
A, jeszcze skarpeteczki niemowlęce, słitaśne :->
No, i taki, ale raczej nie dla dziecka (choć na pewno w przetrwaniu do Wigilii może pomóc)...
***
Zajrzyj też tu:
kalendarze adwentowe DIY cz.1
kalendarze adwentowe DIY cz. 2
kalendarze adwentowe DIY cz. 3
16 lis 2013
Niech żyją wymianki!
Czy już pisałam kiedyś, że kocham wymianki? Zarówno te międzyprzyjaciółkowe (chcesz tą bluzkę? to bierz, bo ja już nie noszę...), czy spotkania, na których wymieniamy się ubraniami z dziewczynami w Klubie Kangura (i wszędzie jest pełno małych dzieci, które albo wiszą na człowieku albo wchodzą mu pod nogi), jak i te wirtualne poprzez fora czy fejsa. Lubię też bartery wszelakie (ja ci zamieszczę banner na stronie, a ty mi strzelisz świąteczną sesję zdjęciową) i w ogóle bezgotówkowość lubię.
Dziś muszę się pochwalić wymianką miesiąca (a może nawet i kwartału), bo całą torbę śmieci (m.in stare koperty bąbelkowe, których dostaję więcej niż wysyłam oraz duży zbiór plastikowych "jajek" z kinderniespodzianek) przehandlowałam na wegański piernik w formie babki. Konkretnie ten:
Pyszny jak nie wiem co, powiadam wam.
Piernik upiekła według ściśle tajnej receptury (choć mam nadzieję, że jednak mi zdradzi przepis) pewna piękna i utalentowana Iza. W planach ma stworzenie kreatywnej warsztatowni dla małych i dużych i zbiera surowce wtórne :-) Więc gdyby ktoś z Opola i okolic zamierzał wziąć udział w podobnej wymiance, to biegnijcie do Ulf Studio:
Bo
ale to wiadomo.
Dziś muszę się pochwalić wymianką miesiąca (a może nawet i kwartału), bo całą torbę śmieci (m.in stare koperty bąbelkowe, których dostaję więcej niż wysyłam oraz duży zbiór plastikowych "jajek" z kinderniespodzianek) przehandlowałam na wegański piernik w formie babki. Konkretnie ten:
Pyszny jak nie wiem co, powiadam wam.
Piernik upiekła według ściśle tajnej receptury (choć mam nadzieję, że jednak mi zdradzi przepis) pewna piękna i utalentowana Iza. W planach ma stworzenie kreatywnej warsztatowni dla małych i dużych i zbiera surowce wtórne :-) Więc gdyby ktoś z Opola i okolic zamierzał wziąć udział w podobnej wymiance, to biegnijcie do Ulf Studio:
Bo
ale to wiadomo.
14 lis 2013
Nie lej wody
Woda cenniejsza niż złoto, woda darem życia, bla bla bla, wszyscy to znają, ale nikt nie docenia. Dopóki z kranu płynie, to wszystko jest w porządku przecież. Do czasu.
Ale kiedy zabraknie wody w rurach, wiedz że coś się dzieje. Na przykład awaria wodociągu, tak jak przedwczoraj. Bez ostrzeżenia, kiedy akurat sklepy są zamknięte, fatalnie, pić się chce strasznie, czyste naczynia kończą się za szybko, niespłukiwany kibel w oczy i nos kole.
Autorzy strony Miejski Survival analizują taką sytuację krok po kroku. Radzą na przykład skorzystać z wody zmagazynowanej w rezerwuarze ubikacji (o ile nie spuściliśmy wszystkiej), deszczówki, a w sytuacji kryzysowej z kropel rosy. W zimie źródłem wody jest śnieg. Do tego dochodzą akweny wodne, ale także fontanny.
Potem surwiwalowcy proponują bardziej ekstremalne sposoby typu zbieranie wody z gałęzi lub z wykopanego w ziemi dołka (uwaga na koty!). Bardzo to pouczająca lektura, nie kpię wcale. Jest też część poświęcona DIY filtrom do uzdatniania wody (w razie większych katastrof taka wiedza jest na wagę złota).
Więc całą stronę kryzysowo.pl polecam, tak na wszelki wypadek.
Ale kiedy zabraknie wody w rurach, wiedz że coś się dzieje. Na przykład awaria wodociągu, tak jak przedwczoraj. Bez ostrzeżenia, kiedy akurat sklepy są zamknięte, fatalnie, pić się chce strasznie, czyste naczynia kończą się za szybko, niespłukiwany kibel w oczy i nos kole.
Autorzy strony Miejski Survival analizują taką sytuację krok po kroku. Radzą na przykład skorzystać z wody zmagazynowanej w rezerwuarze ubikacji (o ile nie spuściliśmy wszystkiej), deszczówki, a w sytuacji kryzysowej z kropel rosy. W zimie źródłem wody jest śnieg. Do tego dochodzą akweny wodne, ale także fontanny.
Potem surwiwalowcy proponują bardziej ekstremalne sposoby typu zbieranie wody z gałęzi lub z wykopanego w ziemi dołka (uwaga na koty!). Bardzo to pouczająca lektura, nie kpię wcale. Jest też część poświęcona DIY filtrom do uzdatniania wody (w razie większych katastrof taka wiedza jest na wagę złota).
Więc całą stronę kryzysowo.pl polecam, tak na wszelki wypadek.
11 lis 2013
Bób Hummus Włoszczyzna
Na fali dzisiejszego dnia, chociaż uczuć patriotycznych u mnie jak na lekarstwo, to i tak poczułam coś na kształt wzruszenia podczas koncertu Panien Wyklętych.
Oraz coś na kształt wkurwienia na wieści o corocznych zamieszkach w stolicy.
Bo różne są te patriotyzmy, a przepaść między nimi trudna do przeskoczenia... Chociaż może to wszystko przez to, że narodowcy nie mają poczucia humoru? Albo brakuje im słodyczy?
Dużo się ostatnio mówi o tzw. patriotyzmie nowoczesnym (w odniesieniu do tradycyjnego Bóg Honor Ojczyzna):
I w duchu tej nowoczesnej miłości do Matczyzny powstała książka/kampania "Kto ty jesteś?" autorstwa Joanny Olech i Edgara Bąka.
W takim ujęciu wszyscy ludzie dbający o środowisko są patriotami. Założenie błędne, ale grafiki ładne, więc zostawiam jak jest.
Oraz coś na kształt wkurwienia na wieści o corocznych zamieszkach w stolicy.
Bo różne są te patriotyzmy, a przepaść między nimi trudna do przeskoczenia... Chociaż może to wszystko przez to, że narodowcy nie mają poczucia humoru? Albo brakuje im słodyczy?
Dużo się ostatnio mówi o tzw. patriotyzmie nowoczesnym (w odniesieniu do tradycyjnego Bóg Honor Ojczyzna):
I w duchu tej nowoczesnej miłości do Matczyzny powstała książka/kampania "Kto ty jesteś?" autorstwa Joanny Olech i Edgara Bąka.
W takim ujęciu wszyscy ludzie dbający o środowisko są patriotami. Założenie błędne, ale grafiki ładne, więc zostawiam jak jest.
10 lis 2013
Dzień Jeża cz.II
I znów mamy 10 listopada i Dzień Jeża.
Sytuacja wymaga jednak uaktualnienia - Pogotowie Jeżowe nie działa.
Jak więc pomóc jeżom?
Przede wszystkim: NIE sprzątaj!
"Nasza, wręcz obsesyjna, potrzeba uporządkowanych ogródków, służby miejskie buszujące w parkach i na skwerach z dmuchawami w rękach - wszystko to niszczy świat jeży. Podobno nie mając liści, próbują w inny sposób wić swoje kryjówki, używając do tego co znajdą. Chorują i dlatego maleje ich populacja."
Natomiast jeśli natrafisz na rannego jeża, postępuj zgodnie ze wskazówkami na Fundacji Igliwiak, pamiętając że jeże podlegają ochronie i to ochronie czynnej. Pod żadnym pozorem także nie należy wywozić do lasu jeża znalezionego w mieście.
Aha, i impreza jeżowa dzisiaj jest we Wro, jeszcze zdążycie :-)
W razie czego można też jeżyka zrobić w domu:
Sytuacja wymaga jednak uaktualnienia - Pogotowie Jeżowe nie działa.
Jak więc pomóc jeżom?
Przede wszystkim: NIE sprzątaj!
"Nasza, wręcz obsesyjna, potrzeba uporządkowanych ogródków, służby miejskie buszujące w parkach i na skwerach z dmuchawami w rękach - wszystko to niszczy świat jeży. Podobno nie mając liści, próbują w inny sposób wić swoje kryjówki, używając do tego co znajdą. Chorują i dlatego maleje ich populacja."
Natomiast jeśli natrafisz na rannego jeża, postępuj zgodnie ze wskazówkami na Fundacji Igliwiak, pamiętając że jeże podlegają ochronie i to ochronie czynnej. Pod żadnym pozorem także nie należy wywozić do lasu jeża znalezionego w mieście.
Aha, i impreza jeżowa dzisiaj jest we Wro, jeszcze zdążycie :-)
W razie czego można też jeżyka zrobić w domu:
6 lis 2013
3 lis 2013
Perfect Day
Choć trudno w to uwierzyć, ale gdzieś na świecie właśnie trwa całkowite zaćmienie Słońca. Konkretnie, w Ugandzie, o tu sobie można zobaczyć wizualizację.
Ponadto Marcin donosi, że "dzisiaj o 13.49 nów księżyca w koniunkcji z Saturnem połączony z zaćmieniem słońca i rzadką kwadraturą Urana i Plutona. Czas nowych początków!"
I choć od dawna już nie ruszają mnie gadki o czakrach, wibracjach, aurach i koniunkcjach, to do całkowitego racjonalizmu także mi daleko. Tak naprawdę każdy dzień jest początkiem reszty naszego życia, ale może ten dzisiejszy jest jeszcze bardziej wyjątkowy?
Czy jakoś tak:
Ponadto Marcin donosi, że "dzisiaj o 13.49 nów księżyca w koniunkcji z Saturnem połączony z zaćmieniem słońca i rzadką kwadraturą Urana i Plutona. Czas nowych początków!"
I choć od dawna już nie ruszają mnie gadki o czakrach, wibracjach, aurach i koniunkcjach, to do całkowitego racjonalizmu także mi daleko. Tak naprawdę każdy dzień jest początkiem reszty naszego życia, ale może ten dzisiejszy jest jeszcze bardziej wyjątkowy?
Czy jakoś tak:
2 lis 2013
Zieloni Patrioci...
...walczą ze zmianami klimatu za pomocą plakatu :-)
Green Patriot Posters to przebogata baza ekoplakatów - twórcy zachęcają do swobodnego korzystania i dodawania swoich dzieł.
Green Patriot Posters to przebogata baza ekoplakatów - twórcy zachęcają do swobodnego korzystania i dodawania swoich dzieł.
1 lis 2013
Wszędzie dobrze, ale...
Wróciłam i patrzę na swoje miasto nowymi oczami - jak tu czysto i zielono, jak cicho, jak bogato... Jak mało ludzi na ulicach. I żadnych krów, małp i bezpańskich psów wylegujących się na ulicach. Oczywiście w porównaniu z.
Dobre były te wakacje, ale i tak cieszę się z powrotu. Niesamowite ilości śmieci, hałas, pył, brud i bieda na dłuższą metę są trudne do zniesienia. Dużo łatwiej się przyzwyczaić do ostrej indyjskiej kuchni, podróży pociągami, intensywnych kolorów i zapachów, widoku Himalajów i temperatury. Ale po miesiącu można zatęsknić za chlebem, wanną i spokojem. i nawet za rodziną można zatęsknić :-) Fajny to stan.
Pewnie znacie opowieść o globalnej wiosce - gdyby Ziemia była wioską liczącą 100 mieszkańców. No to posłuchajcie :-)
Dobre były te wakacje, ale i tak cieszę się z powrotu. Niesamowite ilości śmieci, hałas, pył, brud i bieda na dłuższą metę są trudne do zniesienia. Dużo łatwiej się przyzwyczaić do ostrej indyjskiej kuchni, podróży pociągami, intensywnych kolorów i zapachów, widoku Himalajów i temperatury. Ale po miesiącu można zatęsknić za chlebem, wanną i spokojem. i nawet za rodziną można zatęsknić :-) Fajny to stan.
Pewnie znacie opowieść o globalnej wiosce - gdyby Ziemia była wioską liczącą 100 mieszkańców. No to posłuchajcie :-)
"Gdybyśmy całą ludzkość zredukowali do wioski liczącej 100 mieszkańców, jednocześnie uważając na proporcje występujące wśród narodów, w wiosce mieszkało by:
57 Azjatów
21 Europejczyków
14 Amerykanów (północ i południe)
8 Afrykanów
52 kobiety
48 mężczyzn
70 nie-białych
30 białych
70 niechrześcijan
30 chrześcijan
89 heteroseksualnych
11 homoseksualnych
do 6 osób należałoby 59% bogactwa świata i wszyscy pochodziliby z USA
80 osób mieszkałoby w niedostatecznych warunkach mieszkaniowych
70 osób byłoby analfabetami
50 byłoby niedożywionych
1 by umierała
2 by się rodziły
1 miałaby komputer
1 miałaby ukończone studia wyższe
Jeżeli
dziś rano obudziłeś się nie chorym, ale zdrowym, jesteś szczęśliwszy
niż 1 milion ludzi, którzy nie dożyją następnego tygodnia
Jeżeli
nigdy nie przeżyłeś wojny, samotności z powodu uwięzienia, agonii
udręczonego lub nie czułeś głodu, jesteś szczęśliwszy niż 500 milionów
ludzi na tym świecie. Jeżeli możesz chodzić do kościoła bez lęku, że
będzie się tobie groziło więzieniem lub śmiercią, jesteś szczęśliwszy
niż 3 miliardy ludzi na świecie.
Jeżeli
w twojej lodówce znajduje się jedzenie, jesteś ubrany, masz dach nad
głową i łóżko do którego możesz się położyć, jesteś bogatszy od 75%
populacji światowej.
Jeżeli
masz konto w banku, trochę pieniędzy w portfelu i trochę drobnych w
małym pudełku, należysz do 8% najbogatszych ludzi tego świata.
Podczas czytania tego tekstu jesteś podwójnie błogosławiony, gdyż nie należysz do 2 miliardów ludzi, którzy nie umieją czytać.
I jesteś jednym na 100, którzy mają komputer!
Jeżeli
patrzy się na świat z tej perspektywy, staje się jasne, że
przynależność, zrozumienie, akceptacja, wykształcenie itp. Są niezbędne.
Pewien człowiek powiedział kiedyś:
Pracujcie, jakbyście nie potrzebowali pieniędzy,
Kochajcie, jakby nikt was nie skrzywdził,
Tańczcie, jakby nikt nie patrzył,
Śpiewajcie, jakby nikt nie słuchał,
Żyjcie, jakby tu był raj na Ziemi."
Tekst, choć krytykowany, stał się memem, doczekał się wielu wersji graficznych, filmowych i książkowych. Ma też liczne strony internetowe, lubię tą. I infografiki Toby Ng lubię.
Subskrybuj:
Posty (Atom)